22.05.2025
Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan. Dz 15, 12
Uczniowie milkną i z wypiekami na twarzy słuchają o znakach i cudach, których Bóg dokonał przez ręce Pawła i Barnaby. Ich opowieść musiała być solidnym argumentem w dyskusji, skoro tuż po niej „zabrał głos Jakub i rzekł: «Posłuchajcie mnie, bracia! Szymon opowiedział, jak Bóg raczył wybrać sobie Lud spośród pogan. Dlatego sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan nawracających się do Boga”.
Ileż razy spotkałem wierzących ludzi lekceważących cuda i znaki, kwitujących opowieści o nich ironicznym uśmieszkiem lub wzruszeniem ramion. Narracja Nowego Testamentu jest inna. Doprawdy trudno posądzić Jana Chrzciciela o tani populizm. A jednak, gdy ten „największy z proroków”, który rozpoznał Jezusa jeszcze w życiu prenatalnym, wylądował w więzieniu i zadawał najbardziej dramatyczne pytanie życia: „Czy ty jesteś tym, który miał przyjść czy też mamy oczekiwać innego” usłyszał: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają” (Mt 11, 5). Co było dla niego ostatecznym argumentem? Cuda i znaki. A skoro takich słów potrzebował ktoś większy od Ezechiela, Izajasza czy Jeremiasza dlaczego to pytanie miałoby ominąć Kowalskiego?
22.05.2025
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna».
Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! J 15,9
Ewangelia z komentarzem. Chrystus kocha nas tak, jak sam jest kochany przez Ojca
Gość Niedzielny
Czy to do nas dotarło? Że Chrystus kocha nas tak, jak sam jest kochany przez Jego i naszego Ojca? Że aż tak bardzo Mu na nas zależy? Być może dla niejednego z nas te słowa mogą stać się przełomem w myśleniu o tym, jak Chrystus nas, grzesznych postrzega. To powód do wielkiej, pełnej radości. Takiej, której nikt odebrać człowiekowi nie może. No bo jeśli Chrystusowi tak na mnie zależy, to co złego na tym świecie może mi się stać? Trwajmy więc w Jego miłości. Zachowujmy przykazanie, które nam dał. To, które jest kluczem do rozumienia wszystkich innych – przykazanie miłości. I nie zapominajmy, że ta miłość to nie czcze deklaracje, ale konkret naszej wobec bliźnich postawy.
22.05.2025
Dzisiejsza patronka śmiało mogłaby o sobie powiedzieć : jestem jedną z najbardziej popularnych świętych na świecie. Mogłaby tak o sobie powiedzieć, gdyby zależało jej na popularności wśród ludzi. Tymczasem św. Rita z Cascii zupełnie o to nie dbała. Była prostą, niewykształconą dziewczyną, która doskonale znała swoje miejsce w świecie. Kiedy rodzice zażyczyli sobie, żeby ich jedyna córka wyszła za mąż - zrobiła to, bo tak robią posłuszne córki. Gdy małżonek okazał się porywczy i brutalny - znosiła go choć przyprawiał ją o łzy. Gdy w wieku trzydziestu kilku lat została wdową, bo jak się okazało nie wszyscy z taką samą anielską cierpliwością tolerowali jej męża - sama zajęła się wychowaniem swoich dwóch synów. A sprawa nie była prosta, bo gołym okiem było widać, że po ojcu odziedziczyli charakter i zwyczaje. Pewnego dnia doszło nawet do tego, że obaj postanowili w duchu wendetty zabić morderców swojego ojca. Wtedy Rita poprosiła Boga, by ich raczej zabrał z tego świata niż gdyby mieli podnieść rękę na jakiegokolwiek człowieka. Niedługo potem chłopców zabrała epidemia. Być może zastanawiacie się państwo, kiedy św. Rita tupnie wreszcie nogą? Kiedy odrzuci cierpliwość i posłuszeństwo? Kiedy odpłaci każdemu według miary zła, jakiego sama doznała? Otóż zmartwię państwa – nigdy. Zresztą ten rys przyjęcia cierpienia na wzór Chrystusa, znajdzie za chwilę swoje dopełnienie w klasztornym życiu, jakie wybierze. Niebawem zapuka do bram augustianek z Cascii, a jako analfabetka zostanie przyjęta do sióstr "konwersek", które były przeznaczone do codziennej posługi. Z całą radością będzie spełniać najniższe posługi w klasztorze. A jakby tego było mało, na swoją własną wyraźną prośbę otrzyma od Jezusa ranę po cierniowej koronie, która będzie zadawać jej ból przez następne 15 lat życia. Zanim jednak uznacie ją państwo za szaloną, a jej sposób życia za nie do przyjęcia, jeszcze raz spójrzcie na owoce jej życia. Prosta, nieuczona dziewczyna, która żyjąc siedemset lat wcześniej we Włoszech kierowała się w życiu posłuszeństwem, cierpliwością i modlitwą jest orędowniczką w sprawach trudnych i beznadziejnych. A o jej wstawiennictwo zwracają się miliony osób na całej ziemi. Oto prawdziwa siła pokory św. Rity z Cascii. Jednak Rita to zdrobnienie od imienia które dostała na chrzcie. Jakie to było imię? Małgorzata. Margerita. Czyli po grecku perła.
22.05.2025
Zobacz cykl audycji Radia eM:
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07