28.06.2025
Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości. (Iz 61,10)
Mimo że nagłówki depesz informacyjnych coraz rzadziej budzą optymizm, mimo że zdanie „Żyjemy w niespokojnych czasach” stało się refrenem pieśni życia codziennego, mimo że czas poświęcony dotąd na naturalne ludzkie relacje coraz śmielej oddajemy maszynom, mimo medialnych burz oraz ich fatalnych skutków w żywiole internetu, mimo pośpiechu i szaleństwa konsumpcji tych czy innych dóbr, warto powtarzać słowa za Izajaszem:
Ogromnie się weselę w Panu. Bo mnie przyodział w szaty zbawienia.
Panowanie nad emocjami to niełatwa sprawa. A odwrócenie się od lęku nieraz wymaga czasu oraz wytrwałości w działaniu. Od czegoś trzeba jednak zacząć. Może od postawienia się w roli bohatera z dzisiejszego wersetu – kogoś przyodzianego w szaty zbawienia. Dopiero tak ubrany wychodzę na drogę i sieję. Ziarna radości czy ziarna smutku?
28.06.2025
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych.
Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.
Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.
A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu.
W tym, co należy do mojego Ojca… Łk 2,49
Ewangelia z komentarzem. Bóg myśli inaczej niż każdy z nas
Gość Niedzielny
Sposób funkcjonowania Jezusa, Boga-człowieka: w bliskości Ojca, pomiędzy ludźmi. Dwie rzeczywistości zaplatające się, ale z priorytetem tej pierwszej. Ontologiczna równość Jezusa z Ojcem każe przesuwać wzrok w ocenie Jego działania i słów na Boga, a nie na ich psychologiczną czy antropologiczną interpretację. Bóg myśli inaczej niż każdy z nas, myśli szerzej, z większą miłością i głębszym zaangażowaniem. Podjęcie proponowanego przezeń kontaktu owocuje naszym odrodzeniem. Pojawiające się pytania, także w stylu: „czemu nam to zrobiłeś?”, postawione Jemu pozwalają usłyszeć odpowiedź i choć częściowo zrozumieć.
28.06.2025
Słowo tradycja nie ma dziś dobrej prasy. W dobie rozbuchanego cokolwiek indywidualizmu, dzielenie się chwałą z przodkami wydaje się niemodne. W ogóle przyznawanie się do korzeni czy zakorzenienie, stoi w sprzeczności ze współczesnym, nieco nomadycznym sposobem życia. Tymczasem dzisiejszy patron nie tylko chce nas przekonać, że owe korzenie są ważne, ale wręcz wprowadza pojęcie tradycji, by tę ważność podkreślić. O św. Ireneuszu tak naprawdę niewiele wiemy. Za czas jego narodzin przyjmujemy rok 130, za miejsce urodzenia Smyrnę, czyli dzisiejszy Izmir w Turcji. Wiemy także, że był uczniem tamtejszego biskupa, św. Polikarpa, który z kolei był uczniem św. Jana Apostoła. W dokumentach zapisano również, że objął biskupią stolicę w Lyonie, z łacińska nazywanym jeszcze wtedy Lugdunum. No i znamy rok jego śmierci : 202. Prawdopodobnie była to śmierć męczeńska. Na tym nasza wiedza o św. Ireneuszu się kończy. I nie byłoby o czym mówić, gdyby nie jedno dzieło, które po sobie pozostawił i dla którego jest wspominany. To w nim, między wierszami, ten odległy od nas w czasie człowiek staje się postacią z krwi i kości. Kimś, kto jest żarliwym obrońcą wiary, ale owej żarliwości nie wykuwa w ogniu swoich osobistych talentów czy namiętności. Cały żar Dobrej Nowiny bierze św. Ireneusz od swoich poprzedników, którzy z kolei odziedziczyli go po Apostołach, a tych rozpalił Jezus. Świadomość tej tradycji, tej apostolskiej sukcesji, jest w jego dziele zarówno fundamentem dla wzrastania Kościoła, jak i tarczą, która chroni przed fałszywą nauką. A tej w I i II wieku naszej ery nie brakowało. Dlatego też dzieło życia św. Ireneusza z Lyonu jest wykazem wszystkich panujących ówcześnie błędów i jednocześnie najpiękniejszym wykładem autentycznej wiary. „Poznać ich doktrynę ( ich czyli innowierców ), to już ją pokonać” – stwierdza w swoim dziele. I tu pytanie : czy wiecie państwo jakie to dzieło napisał św. Ireneusz z Lyonu? Jego tytuł jest adekwatny do treści : "Przeciw herezjom". Napisane w grece, do naszych czasów przetrwało w łacińskim odpisie.
28.06.2025
Zobacz cykl audycji Radia eM:
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07