Żydowscy uczeni w Piśmie nie mieli racji, gorsząc się tym, że Pan Jezus mówił, iż jest Synem Bożym i że z Ojcem stanowi Jedno. Dlaczego? Dlatego, że w Starym Testamencie było dość wskazań za tym, że Bóg ześle Mesjasza. Były podane także okoliczności, w jakich On się pojawi. Gdyby Pan Jezus przyszedł do Greków czy Rzymian, ci mieliby prawo się gorszyć Jego mową, Żydzi natomiast NIE! Oni mieli dość znaków, by rozpoznać w Nim Mesjasza. Nie zrobili tego. Z uporu, z pychy, z zarozumialstwa, z tego, że uważali się za doskonałych znawców nauki Starego Testamentu, a nimi nie byli itd. Dlatego wina uczonych w Piśmie, faryzeuszy jest JEDNOZNACZNA. Oni nie mają dla siebie żadnego usprawiedliwienia. Dziś także jest wielu uczonych "w piśmie" ("doskonałych" teologów, zwłaszcza w szeregach duchownych), do których żadne słowa Pana Jezusa nie dotrą, choćby się jak wysilał. To oni doskonale wiedzą, co Bóg objawił i JAK TO NALEŻY INTERPRETOWAĆ. Niejaki Abascal powiedział nawet, że w czasach Jezusa nikt Jego mowy nie nagrał na dyktafon, więc nie wiemy co tak naprawdę powiedział. Zatem opieramy się na NASZYCH interpretacjach starożytnych tekstów i tylko te interpretacje obowiązują. To są ludzie hermetyczni, do których żadne słowa Boga nie dotrą.