Trochę koło prawdy, trochę bujania w obłokach i trochę wrzutu materialistycznego.
Seks, jest to kopulacja dla przyjemności. Katolicy ulegli wpływom materialistycznym i zaczęli używać frazeologii materialistycznej.
U katolików nie ma seksu, tylko jest współżycie płciowe. Ma ono miejsce jedynie w czasie miłosnego zbliżenia małżonków i jest najwyższym stopniem ich zbliżenia w pełnym oddaniu i szczerości.
Materialiści nawet nie nie mogą marzyć o takim współżyciu.
Jakie są cechy kobiecości? To zagadnienie powinno być jednym z naczelnych w nauczaniu Kościoła, a co mamy: Celibat. Żeby chociaż jakaś kadra znająca problem. No ale kto ją ma wyselekcjonować? Celibatariusze? Nie mają o tych sprawach pojęcia.
Reszta, to już jest następstwo tego fundamentu.

Ja z kolei apeluję o nie używanie słowa "facet". "Facet" to taki już-nie-mężczyzna, taki "gościu", który co prawda jest płci męskiej, jest dorosły, ale coś z tą jego męskością nie tak, staje się więc "facetem".

„Albowiem są trzebieńcy (…), którzy się wytrzebili sami dla Królestwa Niebios” (Mt 19, 12). Trzebieńcem może być zarówno mężczyzna, jak i kobieta. Ale skoro owo wytrzebienie w wykonaniu co poniektórych okazuje się być gołosłownym i pozornym, podjąć muszą je inni …
Maryjo, żydowska matko Mesjasza, której pełne krzyża oddanie Bogu, TrójJedyny nagrodził Wniebowzięciem do Jego chwały; z woli umierającego na krzyżu Jezusa, Matko Kościoła - strzeż go przed pogańskim kultem płodności. Amen.
Wielbij duszo moja Pana …

Bardzo ciekawa interpretacja. :) Hymmm... Po grzechu pierworodnym szatan ma dostęp tylko do ludzkiej zmysłowości, a więc skoro tak, to przed grzechem pierworodnym wszystko było u człowieka, a więc z tego widać, że zmysłowość też tylko, że w harmonii. Miłość eros zawsze była złączona z tą miłością agape, kiedy Jezus mówi o pierwotnej miłości ma na myśli miłość eros, ponieważ to ona sprawia, że wiara jest żywiołowa, chroni wiarę przed nudą i rutyną. Pamiętam wypowiedź takiego byłego protestanta, który powiedział: >Eucharystia a przyjmowanie podczas niej Komunii Świętej to jest jak >seks< w małżeństwie.< I to jest trafne określenie. Także Matka Jezusa najdoskonalej wie co to jest >seks< i przeżywała go już na ziemi i go teraz wiecznie w najszczytowniejszej wersji przeżywa. Ponieważ Ona była Oblubienicą Ducha Świętego i urodziła Jezusa duchowo i dosłownie! a nie tak jak my tylko duchowo. Nie trzeba być niedziewicą aby wiedzieć co to jest seks. >"Wszystko" w życiu jest seksem< kiedy np. otwiera się butelkę z szampanem i czeka się aż korek wystrzeli, ;) albo kiedy artysta po swoim występie dostaje burzę oklasków. ;) Seks to jest po prostu cel a cel to po prostu niebo. Charyzmatycy wiedzą w tym temacie co to jest "seks." ;-D Wiedzą jak uzewnętrzniać miłość do Pana, która jest w ich wnętrzu. ;)

Dziękuję Autorowi :)
Zwłaszcza, że często te bliskie osoby, które mogłyby się cieszyć z powiększenia rodziny syna, córki, krewnego, ..., wpadają w złość i oskarżają. I nie koliduje im to z ich oficjalnym katolicyzmem ani uznawaniem faktu, że kraj się wyludnia...

"każdej brzemiennej kobiecie będę powtarzał za Elżbietą: jesteś błogosławiona i błogosławiony jest owoc twojego łona!
"

na prawdę każdej? a tej 60ciolatce, która ostatnio urodziła bliźniaki też Pan tak powie?

bo np Red.Terlikowski odsądza ją od czci i wiary, i pisze w takim przypadku o "głębokiej patologii moralnej"...

który z Panów ma rację, tudzież który z Panów reprezentuje bardziej "Boże" podejście?

----
tak swoją drogą - to akurat przytyk do red.Terlikowskiego - zarówno św.Elżbieta, jak i Sara - żona Abrahama, jak i wiele innych kobiet w Biblii zostawało matkami po wyraźnej interwencji Boga w wieku, w którym wg red.Terlikowskiego, świadczy to o "głębokiej patologii moralnej" i w którym jest czas na "babciowanie" a nie "matkowanie"...