107,6 FM

Druga niedziela Wielkiego Postu - stacja u Matki Boskiej in Domnica

Msza Święta na drugą niedzielę Wielkiego Postu, przedstawiając Przemienienie Pana na górze Tabor, stwarza pielgrzymom podążającym wędrówką nawrócenia możliwość ujrzenia przez krótką chwilę celu i końca wędrówki.

Scenę, na której rozegra się to wydarzenie, przygotowuje antyfona na wejście zaczerpnięta z Psalmu 27: „O Tobie mówi moje serce: Szukaj Jego oblicza. Będę szukał oblicza Twego, Panie, nie zakrywaj przede mną swojej twarzy”. Psalmista wyraża w tym miejscu powszechną ludzką tęsknotę za transcendencją: za czymś, co wykracza poza „tu i teraz”, ukazując je zarazem z całą ostrością, i napełnia znaczeniem nasze codzienne życie. Jak przedstawili to Ojcowie Drugiego Soboru Watykańskiego w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, człowiek rozumie, jeśli nie świadomie, to przynajmniej instynktownie, że jest „nieograniczony w swoich pragnieniach i powołany do wyższego życia”, i to pomimo codziennego doświadczenia naszych „wielorakich ograniczeń” jako stworzeń, których życie w tym świecie ma swój kres. Ludzie, jak kiedyś opisał sam siebie krytyk społeczny Irving Kristol, są „teotropiczni”; posiadamy wbudowany instynkt poszukiwania Bożego oblicza, nawet gdy odnalezienie i ujrzenie tego, czego poszukujemy, może być dla nas zaskakującym, a nawet druzgocącym doświadczeniem.

Druga niedziela Wielkiego Postu - stacja u Matki Boskiej in Domnica   Kościół Matki Boskiej in Domnica: łuk triumfalny i apsyda (dziewiąty wiek) Stephen Weigel Jak złożony jest to instynkt, widać w całej pełni w perykopie mówiącej o Przemienieniu Jezusa, na której skupia się dzisiaj liturgia i która stanowi literacką kulminację trzech Ewangelii synoptycznych: Mateusza, Marka i Łukasza. W każdej z tych trzech relacji o życiu i posłudze Mesjasza znajdziemy trzy świadectwa Bożego synostwa Jezusa: podczas chrztu w Jordanie, podczas Przemienienia i na Krzyżu. W dwu pierwszych wypadkach głos poświadczający, że Jezus jest Synem Bożym, pochodzi od Ojca. Na Kalwarii jest to głos rzymskiego setnika, który u kresu życia Jezusa potwierdza to, co Ojciec oświadczył nad Jordanem: że ów niewinny człowiek jest Synem Bożym.

Każdy z trzech ewangelistów także identycznie konstruuje narrację: mamy wizję łączącą Nowe Przymierze w Jezusie z przymierzem Boga z ludem Izraela reprezentowanym przez dwie wielkie postacie: Mojżesza i Eliasza; mamy głos poświadczający synowską relację między Jezusem z Nazaretu a Bogiem Mojżesza i Eliasza; mamy Boże pouczenie, „Jego słuchajcie”; mamy strach i dezorientację Piotra, Jakuba i Jana. Na końcu uczniowie razem z Panem podążają drogą, która zaprowadzi ich do Jerozolimy, gdzie Jezus przyjmie swe przeznaczenie, o którym rozmawia z Mojżeszem i Eliaszem na Górze Przemienienia. Łukasz nadaje ostatniej części swej narracji szczególny charakter, gdyż pisząc, że Mojżesz i Eliasz „mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie”, używa w miejsce terminu odejście greckiego słowa „exodos”, co jest zapowiedzią ostatecznego „exodusu” Pana i Jego wstąpienia do chwały, jakim będzie Wniebowstąpienie, a równocześnie nawiązując do paradygmatycznego aktu wyzwoleńczego działania Boga, czyli Wyjścia (exodusu) z Egiptu.

Zarówno wizja, jak i głos przedstawione w relacji o Przemienieniu posiadają wyraźnie wielkopostny charakter. Wezwanie, które słyszymy, jest jak zawsze wezwaniem do nawrócenia życia: „Jego słuchajcie!” – do nawrócenia się ku umiłowanemu Synowi, w którym Ojciec ma upodobanie; ku Mesjaszowi wzywającemu do pokuty i wiary w Królestwo wkraczające w historię tu i teraz. I tak jak to często ma miejsce, Piotr (którego dziwaczne zachowania są antycypacją dziwacznych zachowań jego braci, których on i jego następcy będą później umacniać, jak nakazał to Jezus) nie do końca rozumie, co się dzieje: zamiast słuchać, chce coś robić i czymś się zająć, gotów już brać się za przygotowanie obozu. To, że nawrócenie zaczyna się od radykalnego wewnętrznego zwrotu ku Panu, w następstwie którego kontemplacja Świętego Oblicza promieniejącego chwałą bierze górę nad zwyczajną krzątaniną, stanowi lekcję, której musimy się uczyć wciąż na nowo na naszych wielkopostnych drogach, a także przez całe życie.

Nasza wędrówka stanie się łatwiejsza, jeśli będziemy pamiętać, że uczniowie Syna – ci, którzy mają przemienić się na Jego podobieństwo przez pokutę i nawrócenie – staną się jak On, o czym zapewnia nas w pełen dramatyzmu sposób Przemienienie. Oni także będą promienieć chwałą. Bądź też, jak o tym mówi papież Leon Wielki w dzisiejszym czytaniu Liturgii Godzin, „podbudowywał Pan swoim przemienieniem nadzieję Kościoła świętego”. Przez refleksję nad tym pełnym dramatyzmu epizodem całe Ciało Chrystusa miało zrozumieć ten rodzaj przemienienia, które ma otrzymać w darze. Członkowie tego Ciała mieli wyczekiwać tego, iż będą mieć udział w tej chwale, która po raz pierwszy promieniała z Chrystusa, ich Głowy.

O tym, że taka wizja możliwości stojących przed człowiekiem może w nas rodzić zakłopotanie, a nawet strach, będąc zarazem źródłem inspiracji i pociechy, wydaje się oczywiste, sądząc z reakcji Piotra, Jakuba i Jana, którzy według ewangelistów „bardzo się zlękli” (Mateusz), byli „przestraszeni” (Marek) lub po prostu „zlękli się” (Łukasz). Pan odpowiada słowami, które miały się stać wezwaniem charakterystycznym dla Jana Pawła II: „Nie lękajcie się”, lub też, jak czytamy u Mateusza: „Wstańcie, nie lękajcie się”. Wyruszcie, po raz kolejny, drogą nawrócenia. Zaprowadzi was ona do Jerozolimy i na Krzyż. Teraz jednak objawione zostają kulminacyjny moment i kres wędrówki: krzyż nie będzie powodem hańby, śmierć nie będzie miała ostatniego słowa; Boży zamysł, którego archetypicznymi świadkami pośród ludu Izraela byli Mojżesz i Eliasz, ziści się przez śmierć Mesjasza i ostateczne potwierdzenie tego, że jest Synem Bożym przez Jego Zmartwychwstanie do chwały. Wszyscy, którzy się do Niego upodobnią, będą mieć udział w tej chwale i będą jak On – promienieć w nowym i wiecznym Jeruzalem.

Dzisiejsza stacja w kościele Matki Boskiej in Domnica to jedna z najstarszych rzymskich stacji. Jak wyjaśnia jeden z liturgistów z początku dwudziestego wieku, Ildefonso Schuster, nazwa pochodzi od łacińskiego dominicum, czyli „dom Pana”, co łączy przeistoczonego Mesjasza z Jego Matką, pierwszymi uczniami oraz wzorcem bycia uczniem w Kościele. Tę ścisłą więź bardzo dobrze pokazuje inne wielkie europejskie centrum pielgrzymkowe, jakim jest sanktuarium Ziemi Świętej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Odgrywane tutaj każdego roku misteria pasyjne pomogły ukształtować wczesne życie duchowe Karola Wojtyły, chłopca, który w przyszłości miał zostać papieżem Janem Pawłem II i który powracał do tego pięknego, pełnego drzew sanktuarium znajdującego się niedaleko jego rodzinnego miasta przez całe swoje życie, by tam się modlić i oddawać refleksji. Położona u stóp Beskidu Makowskiego Kalwaria Zebrzydowska ma dwie trasy łączące szereg kaplic, z których każda przedstawia architektonicznie konkretne wydarzenie z życia Jezusa bądź Maryi. Te dwa pielgrzymie szlaki, czyli Dróżki Pana Jezusa i Dróżki Matki Bożej, łączą się w kilku miejscach, na przykład w kościele Grobu Matki Bożej, Wieczerniku i kościele Ukrzyżowania.

W Polsce w siedemnastym stuleciu Wniebowzięcie Matki Bożej postrzegane było jako pierwszy przejaw obietnicy obecnej w sposób ukryty w scenie Przemienienia – wszyscy, którzy poddadzą swe życie woli Ojca wyrażającej się w Synu, będą, podobnie jak Syn przemieniony na górze Tabor wespół z Mojżeszem i Eliaszem, promienieć olśniewająco mocą Ducha Świętego. A zatem to, że Niedziela Przemienienia Pańskiego, stanowiąca chwilę wytchnienia w naszej wielkopostnej wędrówce, powiązana jest z pradawnym rzymskim kościołem poświęconym Maryi, jest w pełni słuszne, gdyż przypomina nam, iż bycie uczniem, czego wzorcem stała się Maryja, to wędrówka do chwały.

Fragment z książki George'a Weigela „Rzymskie pielgrzymowanie”, Wydawnictwo M, Kraków 2015

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama