107,6 FM

Kukiz: Komorowski gra na czas

Propozycja Bronisława Komorowskiego, by rozpisać referendum ws. zmiany ordynacji wyborczej, to granie na czas - ocenił we wtorek Paweł Kukiz, który uzyskał trzeci wynik w I turze wyborów prezydenckich. Według niego Komorowski nie wywiąże się z obietnic, które składa.

Komorowski zapowiedział w poniedziałek ogólnokrajowe referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych, likwidacji finansowania partii z budżetu państwa oraz zmian w systemie podatkowym, wprowadzających zasadę rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść obywatela.

"Komorowski jest przewidywalny, podobnie jak sama Platforma, a ponieważ wiemy, że Platforma nie wywiązała się z wszystkich obietnic, które złożyła, więc przewidywalne jest również to, że pan Bronisław Komorowski nie wywiąże się z tych obietnic, które złożył. To jest dla mnie rzecz oczywista" - powiedział Kukiz w "Sygnałach dnia".

Propozycję rozpisania referendum w sprawie zmiany ordynacji wyborczej nazwał "graniem na czas". "Dlatego, że referendum absolutnie nie rozstrzyga o tym, czy zmieni się ordynację czy nie. Wynik referendum ma jedynie charakter opiniotwórczy dla władz" - powiedział.

Jego zdaniem pomysł, by zmienić finansowanie partii politycznych, nie jest niczym nowym. "To już 10 lat temu miała Platforma. Miała zlikwidować Senat, obniżyć VAT i wszystko zrobiła odwrotnie" - mówił.

Pytany o to, jak on sam chciałby to zrobić, odpowiedział, że by zmienić konstytucję, trzeba było najpierw wziąć udział w wyborach prezydenckich. "Następnie trzeba wprowadzić parlamentarzystów do Sejmu i działać dalej, utrzymując dobre relacje z górnikami, których chcino m.in. po to zrestrukturyzować, żeby nie mogli otoczyć Sejmu i wymusić na nim np. rozpisanie referendum. Trzeba współpracować z rolnikami (...). Generalnie cały naród musi ze sobą współpracować, żeby odzyskać Polskę" - powiedział Kukiz.

Jak mówił, cały czas przygotowuje się do wyborów parlamentarnych. "Moim celem nie było objęcie urzędu prezydenta, choć byłoby super, gdybym taki urząd objął, bo moglibyśmy przyspieszyć właśnie te zmiany konstytucji. Ale jest i tak kapitalny wynik, kapitalna pozycja" - podkreślił. Kukiz dodał, że nie zamierza tworzyć partii, bo w nich nie ma zmian pokoleniowych. Jak zaznaczył, bardziej zależy mu na tworzeniu ruchu, powtórce taktyki AWS-u, ale z "postulatami ustrojowymi".

"Jednym z negatywnych skutków partiokracji od 89 roku jest absolutny brak zmiany pokoleniowej. Najmłodsi są mniej więcej w moim wieku. Młodych mamy kapitalnych, świetnych (...). W Senacie owszem, proszę bardzo, tam mogą być mędrcy, ciała doradcze, starsi, którzy pilnują, by młodzież nie rozwinęła tak skrzydeł, by nie skończyła jak Ikar. I to nie powinna być instytucja aż tak demokratyczna. Tutaj jestem przeciwnikiem JOW-ów w Senacie, a przynajmniej w całości Senatu" - wyjaśnił.

Jak podkreślił, w polskiej polityce nie ma zmiany pokoleniowej, jest tylko dbanie o interes starszego pokolenia, które "spoczęło na laurach". "Jest przekonane, że jest dobrze, bo kiedyś był ocet, a teraz jest sok z pomarańczy. Tylko nie zdają sobie sprawy, że ich dzieci i wnuki będą płacić kilogram złota za litr soku za chwilę" - mówił Kukiz.

Pytany o kontakty ze sztabami kandydatów, którzy biorą udział w II turze wyborów, powiedział, że ich nie ma. "Ja traktuję ten ruch przyszły jako ruch światopoglądowy i ruch, dla którego priorytetem będzie zmiana konstytucji, napisanie konstytucji od początku. Te ruchy teraz są żenujące. Miał pan prezydent 10 lat jako członek PO na zmianę ordynacji wyborczej. W czasie, gdy był prezydentem, mógł dawno rozpisać referendum, choćby nawet bez zmiany ustawy o referendum, ale żeby pokazać wolna wolą, dobrą wolę (...). To nie jest prezydent Polaków, tylko prezydent vipów partyjnych z Platformy Obywatelskiej" - powiedział Kukiz.

Ponownie podkreślił, że nie zagłosuje na żadnego z kandydatów. "My nie jesteśmy partią i tym się właśnie różnimy od tych klanów, że każdy ma tutaj wolną wolę, każdy ma swój rozsądek. Każdy może też ocenić prezydenturę pana Komorowskiego i może niech we własnym sumieniu zrobi też rachunek, czy zaufać kolejnemu, komuś innemu, czy iść po coś nowego. Ale to kwestia sumienia. Ja wiem, co zrobię, ale to moja prywatna sprawa" - zaznaczył.

Jak mówił, liczył na wynik ok. 10 proc. i zaskoczyła go determinacja wyborców; to, że tak wielu z nich pokazało, że ma dość tego systemu, "łupienia obywateli i poniżania".

Kukiz w I turze wyborów uzyskał trzeci wynik. Głosowało na niego 20,80 proc. wyborców, którzy poszli do urn.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama