S. Celestyna przy pracy w cieplarni z bukietem kwiatów
S. Celestyna przy pracy w cieplarni z bukietem kwiatów
Archiwum Klarysek Kapucynek

Na koniec pięknie się uśmiechnęła

Brak komentarzy: 0

s. Donata Koska

publikacja 22.11.2015 00:02

Trwa Rok Życia Konsekrowanego. Wspomnienie Ofiarowania Matki Bożej, obchodzone w kalendarzu liturgicznym 21 listopada, zachęca do szczególnej pamięci i modlitwy za zakony kontemplacyjne. Zaglądamy więc do przasnyskiego klasztoru mniszek Klarysek Kapucynek.

Ostatnie miesiące choroby s. Celestyny przepełnione były ogromnym cierpieniem. Odwiedzające ją siostry prosiła, aby czytały jej jakieś pobożne teksty z literatury religijnej, zwłaszcza Pismo Święte. Żywa lampka dopalała się cichutko i świadomie dla Boga, leżąc w trumnie w maleńkiej zakonnej celi…

Nawet wtedy, gdy otrzymała coś ze słodyczy od rodziny odwiedzającej ją, potrafiła się podzielić tymi darami z innymi siostrami.

Jedna z sióstr wspomina, że razu pewnego wróciwszy wieczorem do swej celi, zobaczyła pod poduszką słodycze i małą karteczkę napisaną ręką zbolałej s. Celestyny. Oto treść tej karteczki: "Droga Kochana Siostro, Smacznego! Z serca miękkiego choć chorego składa sąsiadka. Proszę najpokorniej osłodzić mi życie… Celestyna".

Siostra Celestyna bardzo kochała Matkę Najświętszą. Gdy prosiła bibliotekarkę o książki do czytania, zawsze było zastrzeżenie: "Coś o Matce Bożej". Często w rozmowach z siostrami zwierzała się, że nieustannie nosi w swym sercu pragnienie, aby ujrzeć na tym świecie Maryję.

Pan Jezus zabrał s. Celestynę do Siebie po dosyć długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej. Odeszła do Boga w rocznicę objawienia się Matki Bożej św. Bernadecie Soubirous w Lourdes.

A Niepokalanie Poczęta na pewno, jak ufamy, wyszła jej na spotkanie w niebie i jakby chciała potwierdzić pragnienie s. Celestyny, ukazała się jej w rocznicę Swego objawienia w Lourdes - 11 lutego 1988 r. ok. godziny 10.

W ostatnim momencie swego życia na tej ziemi, gdy leżała zbolała na ubogim posłaniu, ożywiła się, szeroko otworzyła oczy, wpatrzyła się w jeden punkt na ścianie w celi, i nagle na jej ustach pojawił się piękny uśmiech, który rozjaśnił jej twarz. Z tym uśmiechem oddała Bogu ducha.

W odczuciu sióstr otaczających konającą s. Celestynę było przekonanie, że jej śliczny uśmiech to znak, że ujrzała ona w ostatniej chwili swego ziemskiego życia Matkę Bożą, którą tak kochała i tak bardzo zobaczyć pragnęła...

Ostatni jej uśmiech na ziemi był nieziemskim uśmiechem na pewno do Maryi, który zadziwił też czuwające przy niej współsiostry.

Pogrzeb s. Celestyny odbył się 13 lutego 1988 r. w kościele kapucynek w Przasnyszu. Przyjechało sześciu ojców kapucynów, którzy wraz z kapelanem klasztoru ks. Eugeniuszem Jachną, odśpiewali egzekwie w kościele przy trumnie zmarłej.

Przybyli też wszyscy czterej bracia s. Celestyny z rodzinami, razem ok. 30 osób. Rodzina była zaszczycona, że s. Celestyna została uczczona i doceniona podczas ostatniego pożegnania. W klasztorze wśród sióstr pozostawiła po sobie wspomnienie wzorowej kapucynki.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.