107,6 FM

Rzepliński o "wojnie hybrydowej z sądownictwem"

Prezes Trybunału Konstytucyjnego skrytykował nową ustawę o TK, nad którą w środę debatuje Senat. Jego zdaniem uchwalanie co kilka miesięcy nowych ustaw regulujących działalność TK jest "elementem wojny hybrydowej z sądownictwem".

W środę, przed wejściem na obrady sejmowej komisji sprawiedliwości ws. informacji o działalności TK w 2015 r., Rzepliński wyliczał zastrzeżenia do nowej ustawy.

Za "dziwaczną" uznał możliwość blokowania wydania wyroku przez czterech sędziów TK nawet przez pół roku. "To instytucja nieznana w żadnym systemie" – ocenił Rzepliński. Jego zdaniem, jeśli ten przepis pozostanie w nowej ustawie, to nie będzie już TK w sensie niezależnej władzy sądowniczej. Kwestionował też generalną zasadę badania spraw w Trybunale według kolejności wpływu, co przewiduje nowa ustawa.

"Uchwalanie nowych ustaw (..) w tempie co dwa-trzy miesiące jest elementem wojny hybrydowej z sądownictwem; w każdym kraju tak by było, sądy nie znoszą takiego ping-ponga, w którego gra z nimi rząd" - ocenił Rzepliński. Dodał, że to "element destrukcji systemów sądowniczych". Podkreślił, że TK nie był zaproszony do prac legislacyjnych nad nową ustawą ani w Sejmie, ani w Senacie.

Rzepliński powtórzył, że niepublikowanie wyroku z 9 marca (który podważył przepisy grudniowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS) jest niezgodne z konstytucją, a prezydent powinien zaprzysiąc trzech sędziów wybranych w październiku przez poprzedni Sejm. "Ciągle czekam" – dodał.

Do słów Rzeplińskiego odniósł się na briefingu poprzedzającym posiedzenie Senatu jego marszałek Stanisław Karczewski (PiS). "Prezes TK powiedział dziś coś, co zbulwersowało mnie. Że to jest wojna hybrydowa. Niestety pan prezes Rzepliński wpisuje się tym samym w totalną opozycję, krytykuje wszystko; widocznie chce, by w Polsce była wojna. Już słyszałem o tym, że niektórzy politycy faktycznie chcą, żeby w Polsce był Majdan, żeby była wojna. Ale nie – w Polsce jest spokój i pokój. I uszanujmy to” - powiedział.

Dodał, że według niego możliwość debaty nad projektem ustawy o TK jest "bardzo szeroka". "Senat słusznie nazywany jest izbą refleksji i zadumy, ma wystarczająco dużo czasu, by popracować nad poprawkami. PiS w bardzo wielu kwestiach ustąpiło, o tym warto przypominać" - zaznaczył Karczewski.

We wtorek za ustawą, wraz z przyjętymi poprawkami, opowiedziały się dwie senackie komisje. W środę nad ustawą pracuje Senat. Niewykluczone, że jeszcze w tym tygodniu Sejm będzie głosował ewentualne poprawki Senatu do tej ustawy.

Komisje senackie poparły ponad 20 z niemal 60 poprawek, w tym: wspólną poprawkę PO i PiS, by skreślić wymóg zgody prezydenta na usunięcie sędziego z TK, jeśli tak orzekł sąd dyscyplinarny TK; poprawkę PiS, by prezydent powoływał prezesa TK spośród trzech kandydatów, a nie "co najmniej trzech" - jak głosi ustawa; poprawkę PiS, by zasada badania spraw w kolejności wpływu nie dotyczyła ochrony wolności, praw obywatela, bezpieczeństwa państwa i porządku konstytucyjnego; wspólną poprawkę PO i PiS, by prezydent nie mógł wnosić o rozpatrzenie sprawy poza kolejnością wpływu; poprawkę PiS o wydrukowaniu wyroków TK wydanych przed 20 lipca - z wyjątkiem dot. aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą (a więc bez wyroku z 9 marca - PAP).

Uchwalona przez Sejm 7 lipca, po burzliwych obradach, ustawa zakłada m.in., że pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Pełny skład ma też badać: weta prezydenta do ustaw, ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkodę w sprawowaniu urzędu prezydenta RP, zgodność z konstytucją działalności partii politycznych. Konstytucyjność ustaw mają badać składy 5-osobowe. Składy 3-osobowe badałyby m.in. konstytucyjność innych aktów normatywnych, np. rozporządzeń. Orzeczenia we wszystkich składach zapadałyby zwykłą większością głosów.

Przewidziano, że podczas narady w pełnym składzie nad wyrokiem 4 sędziów może zgłosić sprzeciw wobec projektu wyroku, gdy zagadnienie jest ważne ze względów ustrojowych lub porządku publicznego. Wtedy naradę odraczałoby się o 3 miesiące. Na kolejnej naradzie ci sędziowie proponowaliby propozycję rozstrzygnięcia. Jeśli na ponownej naradzie ponownie 4 sędziów złożyłoby sprzeciw, znów nastąpią 3 miesiące odroczenia, po czym odbywałaby się kolejna narada i głosowanie.

« 1 »
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama