Powrót z wygnania
Powrót biskupów śląskich z wygnania - górnicy niosą na fotelu biskupa Stanisława Adamskiego Album sióstr De Notre Dame z Bielska-Białej, reprodukcja: Sebastian Pustelnik

Powrót z wygnania

Brak komentarzy: 0

Sebastian Pustelnik

GOSC.PL

publikacja 07.11.2016 14:50

60 lat temu do Katowic powrócili biskupi śląscy, wysiedleni stąd cztery lata wcześniej.

Gdy biskup zabrał wszystkie swoje rzeczy, zjadł obiad ze swymi najbliższymi współpracownikami. Powiedział im wtedy: „do zobaczenia, ale na pewno tu się jeszcze zjawimy”. Po obiedzie biskup opuścił Katowice wraz ze swym kapelanem ks. Stanisławem Szymeckim. Udali się w do Krakowskiego Seminarium Duchownego.

Gdy tylko sędziwy bp Adamski opuścił granice swojej diecezji, prasa rozpoczęła na niego prawdziwą nagonkę. Przytoczę tutaj tylko jedno zdanie z „Trybuny Robotniczej”, która napisała za „Trybuną Ludu”, że „ks. bp Adamski gotów był lizać buty hitlerowskiego okupanta i w tym upatrywał swą szczęśliwą przyszłość”. Oszczerstwa te nigdy nie zostały cofnięte.

Komuniści usilnie zabiegali o to, aby Episkopat Polski potępił bp. Adamskiego. Tamte wydarzenia bardzo przeżywał prymas Wyszyński. Szczególnie, gdy bp Bieniek poinformował go, że również został wysiedlony, a bp Bednorz został osadzony w więzieniu (przebywał w nim od 4 listopada do 1 grudnia 1952 r.).

Biskup Adamski wraz ze swoim kapelanem, który z własnej woli towarzyszył mu na wygnaniu, zamieszkał u sióstr urszulanek w Lipnicy, dokąd zaprosił ich arcybiskup wielkopolski Walenty Dymek. Było to niedaleko domu rodzinnego biskupa; był tam pod ciągłą obserwacją UB.

Po opuszczeniu więzienia bp Bednorz na parę dni zatrzymał się w Krakowie, a następnie wyjechał do Poznania i pozostał tam do końca pobytu na wygnaniu.

Biskup Bieniek również udał się na kilka dni do Krakowa, a następnie wyjechał do Kielc, gdzie zamieszkał w domu księży emerytów. W styczniu 1956 roku musiał opuście Kielce i przeniósł się do Kępna pod Poznaniem. To sprawiło, że w ostatnim okresie wygnania biskupi przebywali na terenie Wielkopolski i mogli być ze sobą w kontakcie.

W Katowicach, które zmieniły nazwę na Stalinogród, władze stalinowskie przymusiły kapitułę katedralną do wyboru na stanowisko wikariusza kapitulnego ks. Filipa Bednorza. Po jego tragicznej śmierci władze przygotowały kolejnego „księdza-patriotę” na stanowisko wikariusza kapitulnego. Został nim ks. Jan Piskorz. Był on bardzo „odważny” w swych decyzjach. Między innymi chciał zwołać nielegalny I synod diecezjalny, za jego sprawą doszło też do pomniejszenia kopuły śląskiej katedry. Bardzo trafnie opisał osobę infułata Piskorza Andrzej Grajewski w książce „Wygnanie”: „(...) ks. Piskorz był bardzo nielubiany w diecezji, apodyktyczny, drażliwy (...), zniechęcał do siebie pychą, wymuszał siłą posłuszeństwo (...), nie uznawał odmiennych zdań. Tych kapłanów, którzy mu się sprzeciwili, przenosił przeważnie na ubogie wsie (...)”.

oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.