publikacja 19.12.2016 10:19
Za zabójstwo żony i czworga dzieci przez podpalenie domu został skazany na dożywocie. O zwolnienie z więzienia będzie mógł ubiegać się dopiero po 35 latach.
Wyrok wydał 19 grudnia 2016 r. rybnicki wydział Sądu Okręgowego w Rybniku.
Mężczyzna był oskarżony o zabójstwo żony i czworga własnych dzieci, a także o usiłowanie zabójstwa najstarszego syna. Prokuratura twierdziła, że podpalił własny dom w Jastrzębiu-Ruptawie, żeby wyłudzić ubezpieczenie. Przed tragedią zawarł umowy ubezpieczenia na życie swoich najbliższych.
- Oskarżony poczekał, aż wszyscy zasną, i dopiero wtedy dokonał podpalenia - uznał sąd.
Dariusz P. wysłuchuje uzasadnienia wyroku w sądzie w Rybniku Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Rodzina była zaangażowana w życie Kościoła, działała w oazie rodzin. Do podpalenia domu i zabójstwa rodziny Dariusz P. nie przyznał się.
W czasie uzasadniania wyroku sąd w Rybniku przypomniał, że pożar rozwinął się od ogniska w szafie. Biegły wykluczył zwarcie instalacji elektrycznej, ponieważ tej w okolicy szafy w ogóle nie było.
Sąd stwierdził, że Dariusz P. podłożył też ogień w trzech miejscach, w których ogień - wbrew jego intencjom - nie rozwinął się. Według sądu, w jednym z nich Dariusz P. upozorował przegryzienie kabla do Playstation przez mysz. Ogień jednak tam nie rozwinął się - więc nie zatarł też śladów podpalenia. Biegły znalazł w tym miejscu podrzuconą martwą mysz. Badania wykazały jednak, że nie poraził jej prąd, lecz zabił uraz mechaniczny. Okazało się też, że kabel nie został przegryziony, lecz zwyczajnie przecięty ostrym narzędziem.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07