Kapelan AK, żołnierz niezłomny
Modlitwie w intencji ks. Józefa Zator-Przytockiego przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański Jan Hlebowicz /Foto Gość

Kapelan AK, żołnierz niezłomny

Brak komentarzy: 0

Jan Hlebowicz Jan Hlebowicz

GOSC.PL

publikacja 27.03.2017 16:40

Doczesne szczątki ks. płk. Józefa Zator-Przytockiego zostały przeniesione do Krypty Kapłanów Gdańskich w bazylice Mariackiej - miejsca spoczynku zasłużonych duchownych archidiecezji gdańskiej. Modlitwie przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź.

W bazylice Mariackiej w Gdańsku 27 marca odbyło się nabożeństwo żałobne, w czasie którego nastąpiło przeniesienie doczesnych szczątków ks. Józefa Zator-Przytockiego do Krypty Kapłanów Gdańskich. Modlitwie przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański. W uroczystości wzięli udział także bp Zbigniew Zieliński oraz bp Wiesław Szlachetka, biskupi pomocniczy.

- Choć ks. Józef Zator-Przytocki ps. "Czeremosz" odszedł od nas dawno, bo w 1978 r., dzisiaj pragniemy przypomnieć i podkreślić jego zasługi jako żołnierza wyklętego, kapelana AK. Za swoją niezłomną postawę, za wiarę, za oddanie ojczyźnie był męczony w stalinowskich więzieniach. To człowiek, który w pełni zasługuje na godne upamiętnienie - mówił abp Głódź.

J. Zator-Przytocki urodził się 21 stycznia 1912 r. w Wicyniu. 29 czerwca 1935 r. otrzymał w katedrze lwowskiej święcenia kapłańskie. Na krótko przed wybuchem wojny na własną prośbę został kapelanem wojsko­wym. Po agresji ZSRR na Polskę i okupacji Małopolski Wschodniej przez Armię Czerwoną pomagał w przerzutach oficerów polskich na Węgry i do Rumunii.

Zagrożony areszto­waniem przez NKWD ukrył się w seminarium duchownym we Lwowie i w 1940 r. przez zieloną granicę dostał się do niemieckiej strefy okupa­cyjnej. Zaangażował się w działalność konspi­racyjną. Uczył także w tajnych gimnazjach i liceach. W 1942 r. został oddele­gowany przez kard. Sapiehę do pracy duszpasterskiej Polski Walczącej, gdzie pełnił funkcję zastępcy księdza generała Piotra Niezgody i dziekana korpusu Armii Krajowej Okręgu Kraków. Został odznaczony Orderem Virtuti Militari.

W 1945 r. przeniesiono go do Gdańska i mianowano administratorem parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Wrzeszczu. Do 1948 r. odbudowywał zrujnowany kościół i zorganizował życie parafii. W maju tego samego roku obronił doktorat na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika Toruniu, a następnie został aresztowany przez UB za działalność w AK i przewieziony do Warszawy. Osadzono go w Areszcie Śledczym Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a następnie na Mokotowie, gdzie przeszedł brutalne śledztwo. W 1949 r. został skazany na 15 lat więzienia. W więzieniu we Wronkach spędził 6 lat.

Wyszedł na wolność po amnestii w 1955 r. W 1958 r. objął posługę proboszcza kościoła Mariackiego w Gdańsku. Poświęcił się odbudowie świątyni ze zniszczeń wojennych. Zmarł nagle 26 listopada 1978 r. w czasie odprawiania Mszy św.

Parafiankę Lidię Dziubę ks. Zator-Przytocki przygotowywał do Pierwszej Komunii św. - Pamiętam, że wchodził do salki katechetycznej, trzymając ręce w kieszeniach swetra. Przed nim biegł jego pies Kajtek. Za każdym razem rozdawał nam cukierki - wspomina.

Kapelan AK, żołnierz niezłomny

Ks. Józef przygotowywał panią Lidię do Pierwszej Komunii Świętej Jan Hlebowicz /Foto Gość

- W latach późniejszych był także moim spowiednikiem i kierownikiem duchowym. To był niezwykły człowiek, który - mimo stalinowskiego piekła, jakie przeszedł - pozostał niezłomny. Wielki Polak, patriota i wspaniały kapłan. Niestety, nie mogłam uczestniczyć w jego pochówku 39 lat temu. Tym bardziej dzisiejsza uroczystość jest dla mnie szczególna i ważna. Uważam, że był to ksiądz, który w pełni zasługuje na honorowe miejsce w Krypcie Kapłanów Gdańskich - dodaje.

W uroczystości uczestniczył także Jerzy Grzywacz, harcerz Szarych Szeregów, uczestnik powstania warszawskiego. - Zasługi ks. Zator-Przytockiego z okresu okupacji są wielkie. Warto jednak dodać, że po opuszczeniu stalinowskiego więzienia przez wiele lat stanowił on podporę duchową i moralną dla mnie i całego naszego pokolenia. Reprezentował dla nas trzon narodu, który się nie załamał pod wpływem ideologii komunistycznej i nadal dąży do niepodległości Polski - mówi. - Do dziś pamiętam jego wspaniałe homilie, na które ludzie przyjeżdżali z całego Gdańska. Do końca był za nie szykanowany przez komunistyczne władze. Kościół zawsze obstawiony był tajniakami SB.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.