107,6 FM

Morawiecki: Nie wszystkie kraje są traktowane w UE jednakowo

Premier Mateusz Morawiecki powiedział w czwartek na Brussels Forum w belgijskiej stolicy, że nie wszystkie kraje w UE są traktowane jednakowo. Zaznaczył, że trzeba przy tym szukać wspólnego języka z partnerami z Europy Zachodniej.

Morawiecki wziął w czwartek udział w sesji Brussels Forum organizowanego przez think tank German Marshall Fund. To coroczne spotkanie poświęcone bieżącym problemom politycznym i gospodarczym po obu stronach Atlantyku.

Prowadząca rozmowę z premierem w czasie sesji dziennikarka BBC Katya Adler zapytała, czy niektóre kraje są traktowane w UE inaczej niż inne państwa członkowskie. Morawiecki odpowiedział, że tak jest. "Niektóre kraje są +bardziej równe+ od innych" - zaznaczył.

Powołał się na słowa m.in. ekonomisty Thomasa Piketty'ego o tym, że Europa Centralna i Wschodnia została skolonizowana przez Europę Zachodnią. Wyjaśnił, że chodzi o to, że zachodni kapitał skolonizował Europę Wschodnią. Dodał, że w interesie Europy jest integracja oraz że trzeba szukać wspólnego języka z partnerami z Europy Zachodniej. "Wierzę w Europę i wierzę, że przed nami jest wspaniała przyszłość" - dodał. Zaznaczył przy tym, że należy szukać nowej wizji dla Europy, bo ludzie chcą nowego układu, kontraktu społecznego. Podkreślił, że Europa musi w niektórych obszarach, jak np. w obszarze migracji, znaleźć wspólny mianownik.

Mówiąc o populistach w Niemczech, Francji czy we Włoszech, szef rządu podkreślał, że ludzie mogą mieć poczucie, że elity w Brukseli, Paryżu, Warszawie czy innych stolicach są oderwane od reszty społeczeństwa. "Przez ignorowanie ważnych głosów istotnej części społeczeństwa nie zwiększamy udziału w demokracji" - ocenił. Apelował w tym kontekście, żeby połączyć wiele elementów tego obrazu, jaki wyłania się z wyborów w różnych krajach, by ludzie nie mieli poczucia, że nie są wysłuchiwani.

Premier ocenił, że "wszyscy szukamy nowej wizji dla Europy", a ludzie chcą nowego kontraktu społecznego. Jego zdaniem głównym tematem w tym kontekście powinien być problem rajów podatkowych. Pozwoliłoby to zbliżyć elity do społeczeństw krajów unijnych. "Dlaczego nie zrobić z tego jednego z głównych tematów w kontekście wizji przyszłości Europy?" - pytał. Przywoływał wyliczenia KE, że straty w wyniku unikania opodatkowania wynoszą w UE od 150 do 200 mld euro rocznie.

"99 proc. populacji nie lubi rajów podatkowych. Jestem za tym, żeby zaatakować ten problem bardzo mocno. Dałoby to więcej środków Europie, zbliżyło ludzi do klasy politycznej w każdym z krajów. Te nowe pieniądze mogłyby być wykorzystane na projekty infrastrukturalne, na dokończenie jednolitego rynku (...). To nowy obszar, nowa idea dla UE, za pomocą której można by upiec kilka pieczeni na jednym ogniu" - przekonywał szef rządu.

Morawiecki zaznaczył też, że Polska na poważnie wspiera stworzenie europejskiej armii w dalszej przyszłości, a stała współpraca strukturalna PESCO jest pierwszym krokiem we właściwym kierunku.

Premiera pytano też o kwestię reformy systemu sprawiedliwość w Polsce oraz sporu z KE o praworządność w tym kontekście. Morawiecki wyraził przekonanie, że wymiar sprawiedliwości w Polsce będzie o wiele bardziej niezależny niż w przeszłości, i nadzieję, że krok po kroku uda się przekonać KE, że tak rzeczywiście będzie.

"Jestem bardzo zadowolony, że staramy się stworzyć bardziej wydajny, bardziej obiektywny i bardziej niezależny system sądownictwa. Nie jestem jednak zadowolony z faktu, że tak trudno jest wytłumaczyć naszym przyjaciołom w Brukseli szczególną sytuację, jaka ma miejsce w Europie Środkowej. W latach 90. w byłej NRD przed zjednoczeniem miał miejsce proces weryfikacji wszystkich sędziów i prokuratorów. I tylko 30 procentom z nich pozwolono zostać i rozstrzygać sprawy. Podobny proces miał miejsce w Czechosłowacji, ale w Niemczech był to proces bardzo przejrzysty. W naszym przypadku nic takiego się nie wydarzyło" - powiedział.

Morawiecki podkreślił, że w latach 80. w Polsce, kiedy on sam był członkiem Solidarności, system sądowniczy był całkowicie zależny od komunistycznej władzy, wielu sędziów wydawało wówczas wyroki. Po zwycięstwie Solidarności ci sami ludzie, którzy wydawali wyroki na działaczy wolnościowych, nadal pracowali jako sędziowie.

"Nawet dzisiaj, prawie 30 lat później, wciąż widzimy w Sądzie Najwyższym tych samych 11 czy 12 sędziów, którzy byli aktywni podczas stanu wojennego, jednego z najczarniejszych okresów w historii Polski i widzimy ich wciąż na szczycie piramidy. Dla mnie, człowieka aktywnego w tamtych czasach, było to nie do zaakceptowania" - wyjaśniał.

Premier dodał, że po porannym spotkaniu z szefem KE Jean-Claude'em Junckerem i jego zastępcą Fransem Timmermansem, podczas którego przedstawił im "białą księgę", tłumaczącą polski punkt widzenia w sprawie przeprowadzanej reformy sądownictwa, ma nadzieję, że Polska będzie w stanie przekonać Komisję do swoich racji.

Zapytany, dlaczego racje te nie są podzielane przez instytucje unijne, premier Morawiecki powiedział, że wynika to w dużej mierze z całkowicie odmiennej sytuacji środkowo-wschodniej części Europy po drugiej wojnie światowej. Jego zdaniem ludzie, którzy nie żyli w systemie komunistycznym, nie są w stanie wyobrazić sobie, jak to życie naprawdę wyglądało. Jako drugi czynnik wymienił niedostatki w procesie komunikowania się obu stron. "Były to raczej dwa monologi niż dialog - powiedział. - Prawdopodobnie mówiliśmy bardziej w stronę naszych własnych publiczności niż do siebie nawzajem". Przypomniał przy tym, że obecnie projekt głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości popiera 75-80 proc. Polaków.

Morawieckiego pytano o kwestie uchwalonej nowelizacji ustawy o IPN. Jak wyjaśnił, obecnie w 18 krajach jest bardzo podobne prawo, które tyczy się kłamstwa oświęcimskiego. "Nie było polskiego Gestapo, nie było polskiego SS, nie było polskich obozów śmierci" - podkreślił premier. Przypomniał, że w 1939 r. Polska stała się pierwszą ofiarą wojny, gdy została zaatakowana i zajęta przez Niemcy i ZSRR.

"Przed wojną w Polsce żyło 35,5 mln ludzi, a według pierwszych statystyk powojennych po konflikcie zostały 24 mln ludzi. 6 mln obywateli Polski zginęło w czasie wojny, a kolejne 6 mln zostało w jakiś sposób wydalonych" - powiedział Morawiecki. Dodał, że wielu ludzi zostało po wojnie poza granicami Polski, bo nie chciało trafić do komunistycznych więzień w Polsce.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama