107,6 FM

Bł. Katarzyna z Racconigi

Cóż, nie zawsze łatwo nam przychodzi zrozumienie ścieżek, które prowadzą ludzi do chwały nieba. Taka na przykład Katarzyna dei Mattei, zwyczajna tkaczka urodzona w Piemoncie w roku 1486. Już jako pięcioletnie dziecko ujrzała Najświętszą Panienkę z Dzieciątkiem i usłyszała od Niej słowa: "Ja ciebie zaślubiam Synowi mojemu w wierze, nadziei i miłości". A dwa lata później doświadczyła prześladowania przez złe duchy.

Bł. Katarzyna z Racconigi   Bł. Katarzyna z Racconigi brewiarz.pl Cóż, nie zawsze łatwo nam przychodzi zrozumienie ścieżek, które prowadzą ludzi do chwały nieba. Taka na przykład Katarzyna dei Mattei, zwyczajna tkaczka urodzona w Piemoncie w roku 1486. Już jako pięcioletnie dziecko ujrzała Najświętszą Panienkę z Dzieciątkiem i usłyszała od Niej słowa: "Ja ciebie zaślubiam Synowi mojemu w wierze, nadziei i miłości". A dwa lata później doświadczyła prześladowania przez złe duchy. Z pomocą przyszedł jej nawet Jezus Chrystus, który umocnił ją swoją Krwią. I jak tu pojąć takie rzeczy, gdy mówi o nich siedmiolatka? Zresztą, nawet w ustach nastolatki planującej życie zakonne nie brzmiałoby to dobrze. Nic więc dziwnego, że rodzina Katarzyny delikatnie mówiąc nie ułatwiała jej codziennego życia. Ba, nawet dominikanie nie wiedzieli co z nią począć. A to przecież na skutek objawienia się jej Najświętszej Maryi Panny przyjęła habit Trzeciego Zakonu Dominikańskiego i zintensyfikowała zarówno swoje życie modlitwą, jak i pokutne uczynki. Jest jednak w jej biografii coś takiego, co przekonało mnie do tej błogosławionej kobiety i myślę, że jest nie tylko zrozumiałe dla każdego z nas, ale i głęboko prawdziwe. Oto pewnego razu ta pokutująca za grzeszników z Piemontu tkaczka doznała wizji Jezusa w otoczeniu świętych. Chrystus wyjął w niej serce Katarzyny i ta z przerażeniem ujrzała je ciemne. Usłyszała również wyjaśnienie, że ta ciemność pochodzi z niektórych niedoskonałości i ułomności ziemskich. Zanim jednak ta bogomyślna kobieta zupełnie upadła na duchu zobaczyła na swoim sercu jedną jedyną jasną cząstkę. Gdy uważnie jej się przyjrzała, dostrzegła słowa, które na niej widniały : "Jezus nadzieją moją". Przeczytawszy je zaczęła błagać Zbawiciela, by jej splamione serce oczyścił. A kiedy to uczynił, dosłownie nie mogła znieść wewnętrznego żaru bijącego z jej piersi. Cóż, może nie wszystko rozumiemy. I nie każda droga do nieba wydaje się w sam raz na naszą miarę. Ale to, że ostatecznie Jezus jest naszą nadzieją nie powinno podlegać najmniejszej wątpliwości. Bo jeśli nie On, to kto jest w stanie uratować nas od naszego zdradliwego serca? Katarzyna dei Mattei zmarła  po długiej i bolesnej chorobie w roku 1547. Jednak nie pod takim imieniem papież Pius VII zezwolił 9 kwietnia 1808 roku na jej kult liturgiczny. Czy wiecie państwo kogo zatem dzisiaj wspominamy? Błogosławioną Katarzynę z Racconigi.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama