107,6 FM

Czy modlitwa może ocalić Rosję?

W Rosji, mocarstwie, którego ciężki oddech nieustannie czujemy za plecami, w więzieniach i koloniach karnych przebywa obecnie około 200 opozycjonistów. To informacje, które podało Stowarzyszenie „Memoriał” i „Amnesty International”. Są jeszcze represjonowani krymscy Tatarzy, którzy zostali zamknięci po aneksji Krymu, ale na temat ich liczby nie ma tak dokładnych danych. Biskup prawosławny z Petersburga, ks. Grigorij Michnow-Wajtenko szacuje, że jest ich w więzieniach około 150-200.

Ksiądz Grigorij jest biskupem podziemnego Apostolskiego Kościoła Prawosławnego w Petersburgu, na co dzień zajmuje się wpieraniem opozycjonistów. Jego ojcem jest słynny bard i dysydent Aleksandr Galicz. Rozmawiałam z nim przy okazji sprawy Olega Sencowa, ukraińskiego reżysera i opozycjonisty, który od 14 maja br. prowadzi głodówkę w Łagrze pod Workutą na tzw. Uralu Biegunowym. Ksiądz biskup jeździł do niego dwukrotnie z posługą duszpasterską, ale nie pozwolono mu wyspowiadać więźnia.

Przypomnijmy kilka istotnych faktów na temat sprawy Sencowa:  Północnokaukaski Okręgowy Sąd Wojskowy w Rostowie nad Donem uznał, że był kierownikiem grupy terrorystycznej i wspólnie z innymi zaplanował wysadzenie pomnika Lenina i biura partii „Jedna Rosja” w Simferopolu.  W trakcie procesu okazało się, że nie znał ludzi, którzy mieli być jego wspólnikami. Jeden z sądzonych z nim mężczyzn przyznał się, że pomówienie Sencowa o działalność wywrotową zleciła mu Federalna Służba Bezpieczeństwa. Wrobiono go w sprawę tylko dlatego, że był lubianym reżyserem o zdecydowanej postawie obywatelskiej, uczestnikiem Majdanu i co najistotniejsze -  od początku sprzeciwiał się aneksji półwyspu krymskiego przez Rosję. Za to trafił do lagru pod kołem podbiegunowym.

Sencow swoją głodówką chce przyspieszyć tzw. wymianę „wszystkich na wszystkich” – więźniów politycznych ukraińskich na rosyjskich, o której mówił m. innymi Putin. Niestety, kilka dni temu media rosyjskie obiegła wiadomość, że władze  nie dopuszczą do takiej wymiany. Ofiara i cierpienie niesłusznie zamkniętego w obozie karnym nie przynoszą rezultatów.

Biskup Grigorij opowiadając o warunkach jakie panują w łagrze gdzie siedzi Sencow podkreślał, ze nie są najgorsze. Bo nie stosuje się tam takiej przemocy, jak w innych dlatego, że jest często poddawany kontrolom. Warunki, w jakich przebywają więźniowie są dziś bardziej cywilizowane niż 100 lat temu, ale mentalnie wywiera się na nich tę samą presję, co wtedy. Przypomniały mi się fragmenty „Innego świata” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, w których nie raz przypomina, że więźniowie są zamykani „(…) często za fikcyjne przestępstwa, do których nie tylko przyznają się pod wpływem tortur, ale sami zaczynają w nie wierzyć.” Ks. Grigorij zna dziesiątki opozycjonistów skazanych za wyssane z palca winy. Sencow w krótkich, przekazywanych z miejsca osadzenia wiadomościach, też informuje, że go torturowano, wymuszając przyznanie się do niepopełnionych win. Potem musiał się z nich wycofywać przyznając, że po prostu nie wytrzymał bólu.

Przerażające jest to, że mimo protestów tzw. cywilizowanego świata (choć mam wątpliwości co dziś oznacza słowo cywilizacja) Sencow i inni więźniowie polityczni w Rosji, muszą przechodzić przez to, co ich poprzednicy osadzeni w łagrach lata temu. Wypróbowany system – sprawdza się. A śledzącego te fakty w ogarnia totalna bezradność i przerażenie.

Szukając jakiegoś pocieszenia zapytałam księdza biskupa czy modlitwa może ocalić Rosję. Z przekonaniem odpowiedział, że tak. I to nie tylko modlitwa wielu, która, według niego, uchroniła Ukrainę przed konfliktem zbrojnym na dużą skalę. Ale modlitwa jednego człowieka, bo każda ma wielką moc. W tym momencie przypomniało mi się przejmujące, pokazujące siłę modlitwy, zakończenie nowego filmu Krzysztofa Zanussiego „Eter”. Jego główny bohater, lekarz wojskowy, konsekwentnie wchodzi w układ z szatanem (świetnie te rolę kreuje Jacek Poniedziałek) ale sam wpada w zastawioną przez siebie pułapkę. Zostaje rozstrzelany i jak sobie na to zasłużył, na drugą stronę, przeprowadza go szatan. Już się wydaje się, że wszystko wiadomo i za chwilę Poniedziałek zrówna swój krok z prowadzącym. Gdy nagle słyszymy modlitwę Małgorzaty, szalonej dziewczyny, którą bohater „Eteru” kiedyś spotkał i, która go autentycznie pokochała. Jej żarliwie wypowiadane słowa mają ogromną moc, zatrzymują go na drodze, a może odmieniają jego los. Cóż powiedzieć - chciejmy w to wierzyć i módlmy się!

 

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama