107,6 FM

Św. Grzegorzu III

Gdyby pojawił się wśród nas dzisiaj, byłby uznany za obcego. Pewnie zwrócilibyśmy uwagę i na rysy jego twarzy i na karnację.

G Św. Grzegorzu III   Św. Grzegorzu III brewiarz.pl dyby pojawił się wśród nas dzisiaj, byłby uznany za obcego. Pewnie zwrócilibyśmy uwagę i na rysy jego twarzy i na karnację. No i ten wpis w dokumentach : Syryjczyk. Wypisz wymaluj typowy uciekinier z kraju ogarniętego wojną. Uchodźca. Ale też głowa Kościoła katolickiego przez długie 10 lat w połowie VIII wieku. Do Rzymu przybył jako młody benedyktyn. Na Stolicę Piotrową przez aklamację wybrał go lud. Wszystko wydarzyło się w zaskakujący dla niego sposób w czasie pogrzebu poprzedniego papieża, Grzegorza II. Konsekrowany został jednak dopiero po pięciu tygodniach, gdy decyzję ludu zaakceptował namiestnik Rawenny. Skądinąd ta tradycja by wybór papieża zatwierdzał bizantyjski władca zakończyła się wraz z tym pontyfikatem definitywnie. A wszystko dlatego, że nasz dzisiejszy patron nie bał się podejmować przełomowych decyzji. No może trochę w tym przełomie pomogły okoliczności zewnętrzne, ale to też sztuka wiedzieć, kiedy jest odpowiedni czas na odważny krok. Otóż w 726 roku bizantyjski cesarz Leon III odrzucił kult ikon i rozpoczął długi okres ich niszczenia. Zarówno papież Grzegorz II, jak i jego wspominany dzisiaj następca sprzeciwili się temu, jednak nasz dzisiejszy patron poszedł o krok dalej. Zwołał w Rzymie synod. Próbował na nim z przedstawicielami cesarza wypracować jakieś rozwiązanie zaistniałego problemu. A problem był poważny, bo nie ograniczał się tylko do kwestii estetycznych, do tego czy dana ikona mi się podoba czy też nie. Chodziło o kwestie teologiczne, które natychmiast podzieliły Kościół. Gdy stanowisko cesarza nie ulegało jakiemukolwiek złagodzeniu, dzisiejszy święty zdecydował się ekskomunikować popieranych przez niego obrazoburców. Krok wydawał się szalony, bo pozbawiał Rzym ochrony, a czasy były mocno niepewne. Cesarz był nawet skłonny użyć siły by zmienić decyzję papieża, ale ostatecznie rozegrał to inaczej. Najpierw przekazał  zwierzchnictwo nad kościołem w Italii, czyli także nad Rzymem, patriarsze Konstantynopola czym ostatecznie podzielił Kościół. Następnie zaczął czekać. Na co? Aż germańskie plemiona Longobardów dotarą aż pod mury Wiecznego Miasta i papież poprosi o pomoc. Plan był genialny, bo choć na rozkaz dzisiejszego patrona mury miasta i twierdzę Civitavecchia umocniono już parę lat wcześniej to i tak sromotna klęska wisiała w powietrzu. I wtedy nasz wspominany dzisiaj święty wykonał wiekopomny zwrot. Zamiast prosić o pomoc cesarza na ratunek wezwał Karola Młota, władcę Franków. Ten polityczny sojusz nie tylko uratował Rzym przed Longobardami, ale wpłynął na całe wieki na historię Kościoła. Bo Frankowie w niedalekiej przyszłości zbudowali królestwo Francji i Cesarstwo Niemiec. O tym jak wiekopomny był to ruch niech świadczy, że dzisiejszy patron był ostatnim papieżem nie-Europejczykiem, aż do czasu wyboru na Stolicę Piotrową papieża Franciszka. O kim mowa? O św. Grzegorzu III.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama