107,6 FM

Nasza całonocna praca, pozornie daremna...

Tej nocy nic nie złowili. J 21,3b

J 21, 1-14

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby».  Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili.

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.

A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?»
Odpowiedzieli Mu: «Nie».

On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.

A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę.

To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

Tej nocy nic nie złowili. J 21,3b

 

Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa ks. Jerzy Szymik
Gość Niedzielny

Ta scena wraca w Ewangelii: nocny, bezskuteczny połów na wodach Genezaret, po którym następuje cudowny (dosłownie) poranek, rwą się sieci albo nie można ich wyciągnąć z wód jeziora, a łodzie prawie się zanurzają od mnóstwa wielkich ryb (Łk 5,4-11; J 21,1-14). Takie noce, noce bezowocne, daremne, bezrybne, są, widać, konieczne. Bóg nas zbawi – będzie dokonywał swoich cudów, wielkich połowów. Lecz nasza całonocna praca, pozornie daremna, jest jakoś ściśle związana z Jego cudami, jakoś ma (musi?) je poprzedzać. Więc we współpracy naszej wolności z Jego łaską to istotny moment: byśmy cierpliwie, wytrwale, mężnie, z pokorą – łowili. Noc w noc. A o to, kiedy w sieciach mają pojawić się ryby, zadba suwerenna łaska Boga.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..