107,6 FM

Wcześniejsze wybory na Ukrainie są prawie pewne

Rozpad koalicji rządzącej na Ukrainie nie pozwoli uniknąć rozwiązania Rady Najwyższej i rozpisania przez nowego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Politycy i eksperci w Kijowie zgadzają się, że wybory te są prawie pewne.

W piątek partia Front Ludowy byłego premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka oświadczyła, że opuszcza koalicję, tworzoną z Blokiem ustępującego prezydenta Petra Poroszenki. Decyzja ta formalnie pozbawiła Zełenskiego możliwości rozwiązania parlamentu, jednak nie zamknęła wszystkich dróg do osiągnięcia tego celu.

Jedną z nich jest sądowe podważenie faktu, że koalicja w ogóle istniała - powiedział PAP kijowski politolog Mykoła Dawydiuk. "Sprawę istnienia koalicji może rozwiązać decyzja sądu administracyjnego, który orzeknie, czy funkcjonowała ona, czy nie" - zaznaczył.

Po ogłoszeniu rozpadu koalicji parlament ma 30 dni na powołanie nowej. W tym czasie prezydent nie ma prawa do rozwiązania Rady Najwyższej. Nie będzie to również możliwe po ewentualnym powołaniu nowej koalicji, gdyż parlamentu nie można rozwiązać pół roku przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi, a te zaplanowane są na październik.

Kwestia funkcjonowania koalicji Bloku Poroszenki z Frontem Ludowym dyskutowana jest od 2016 roku. Niektórzy politycy twierdzą, że jej istnienie było fikcją. W lutym Okręgowy Sąd Administracyjny Kijowa zażądał od Rady Najwyższej przedstawienia listy posłów, którzy wchodzą do koalicji, jednak informacji tej sądowi nie przekazano.

Według Dawydiuka ten sam sąd może teraz orzec, że koalicji w parlamencie Ukrainy nie było. "Sądzę, że pozew do sądu administracyjnego może wpłynąć od razu po inauguracji Zełenskiego" - powiedział rozmówca PAP. "Jeśli sąd stwierdzi, że koalicja nie działała, Zełenski będzie mógł rozwiązać parlament" - wyjaśnił Dawydiuk.

Główny doradca polityczny Zełenskiego Dmytro Razumkow ocenił, że ogłoszenie końca działalności koalicji Poroszenko-Jaceniuk było bezpośrednim następstwem chęci uniknięcia wcześniejszych wyborów.

"Jest to wynik dążenia do odroczenia wszelkich działań związanych z wcześniejszymi wyborami. W tej sytuacji trzeba będzie działać zgodnie z literą prawa. Chciałoby się mieć na Ukrainie parlament, który będzie miał pełną legitymację i którego decyzje nie będą wywoływały żadnych pytań ani w kraju, ani u naszych partnerów zagranicznych" - powiedział.

Razumkow zwrócił uwagę, że koalicja Frontu Ludowego z Blokiem Poroszenki tak naprawdę od dawna nie dysponowała większością głosów w parlamencie. Doradca Zełenskiego uważa, że możliwości rozwiązania parlamentu istnieją.

"Czy to nastąpi zależy od uwarunkowań prawnych i oczekiwań narodu ukraińskiego, który chciałby widzieć efektywną pracę władz" - oświadczył.

Według komentatorów Zełenski, który w II turze wyborów prezydenckich pokonał Poroszenkę, zdobywając ponad 73 proc. poparcia, chciałby wykorzystać swoją popularność i wprowadzić do parlamentu własne ugrupowanie polityczne.

Jest to partia Sługa Narodu, zarejestrowana w 2017 roku na fali popularności serialu komediowego pod takim samym tytułem. Zełenski zagrał w nim rolę nauczyciela, który nieoczekiwanie wygrywa wybory prezydenckie.

Siła ta nie posiada na razie żadnych struktur, jednak w najnowszym, opublikowanym czwartek sondażu, zajęła pierwsze miejsce. W wyborach parlamentarnych chce na nią głosować prawie 30 proc. respondentów.

Zełenski, showman i producent telewizyjny, dla którego prezydentura jest debiutem politycznym, zostanie zaprzysiężony na nowego prezydenta Ukrainy w najbliższy poniedziałek.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama