107,6 FM

Tychy. Spotkanie z Elżbietą Kopocz

Zatrzymanie się, wspólne świętowanie i przebaczenie - to sposoby Elżbiety Kopocz na szczęśliwe małżeństwo. Anglistka i tłumaczka wielu książek z dziedziny duchowości mówiła o tym w Tychach.

W Księgarni Emmanuel (dawna Księgarnia "Święty Jacek") odbyło się spotkanie z autorką książek "Nie przegapić życia", "Niecodzienna codzienność małżeństwa" i "Już dziś może być lepiej".

Elżbieta Kopocz ukończyła filologię angielską i podyplomowe studia teologii duchowości na Uniwersytecie Śląskim. Ale w jej książkach czuje się psychologiczny kunszt. - To od zawsze była moja pasja, więc dokształcałam się na własną rękę - mówiła autorka. A jej książki powstały z potrzeby chwili. - Chciałam opowiedzieć swoją historię, a właściwie czułam taki wewnętrzny przymus, żeby to zrobić! - wyjaśniała Elżbieta Kopocz.

Przez spory kawałek swojego życia cierpiała na hiperaktywność, aż w końcu organizm powiedział: dość! Po 20 latach prowadzenia szkoły językowej musiała ją zamknąć, dzieci dorosły i założyły swoje rodziny, rozpoczął się czas bezrobocia... - Nie robiłam z tego jakiejś życiowej tragedii, po prostu przyjęłam, a nawet świętowałam ten czas - wyjaśniała. Na jej twarzy można wyczytać spokój i pogodę ducha. Mówię jej o tym, a ona na to, że to coś, czego całe życie poszukuje. I dąży do tego. To dlatego poszukuje mistrzów duchowych, zaczytuje się w dziełach świętych, spotyka z osobistościami świata chrześcijańskiego i tłumaczy... tylko to, co może przynieść jej korzyść. Bo nie warto marnować czasu na rzeczy bezwartościowe. - Ja muszę utożsamiać się z tym, co tłumaczę, inaczej nie potrafię pracować - wyjaśniała tajniki swojej pracy.

Nigdy nie spodziewała się, że napisze kiedyś swoją własną książkę. Tak się stało i Ela wierzy, że tego oczekiwał od niej sam Bóg. Podobnie jak tego, by rzuciła wszystko (stałą pracę) i poświęciła się przygotowaniu narzeczonych do sakramentu małżeństwa. Wraz z mężem, Jackiem, napisali autorski program kursu przedmałżeńskiego. Wykształcili się na doradców rodzinnych i zaczęli działać przy Klasztorze oo. Dominikanów w Katowicach. Dziś zarządzają Fundacją Misja Rodzina, która zajmuje się nie tylko narzeczonymi, ale i całymi rodzinami wspierając małżonków na ich wspólnej drodze. A Ela prywatnie jest mamą Agnieszki i Pawła, a także babcią dla Klary, Zosi i Theo. I teraz czasu jej nie brakuje. Ma go wystarczająco dużo na świętowanie pierwszej randki z mężem, jak i codzienne medytacje i spotkania z Tym, który jest Najważniejszy. - Staram się Go słuchać, czasem muszę się mocno wysilić, zmusić do tego - przyznaje. Ale, że warto to robić, nie musi mnie przekonywać. Efekty i owoce po prostu widać w jej życiu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama