107,6 FM

Światełka

„Jest oszałamiająca. Zobacz, gdzie stoi najpiękniejsza choinka w Europie” - zachęcił mnie jeden z serwisów internetowych. Zobaczyłem.

Okazało się, że najpiękniejsza - zdaniem speców i znawców choinkowej urody - bożonarodzeniowa choinka w całej Europie stoi w Wilnie na Placu Katedralnym. Ma metalowy pień i dwadzieścia siedem metrów wysokości. Skomponowano ją z sześciu tysięcy świerkowych gałęzi, a sznur ze światełkami jest długi na pięć kilometrów. „Wspaniałe światła choinki w Wilnie oczarowały tłumy” - doniosła w tej kwestii BBC. Faktycznie. Obejrzałem zdjęcie. Głównie widać światełka. Mnóstwo światełek. Nic dziwnego. Jest ich siedemdziesiąt tysięcy. Znacznie więcej niż ma słynna choinka w Rockefeller Center w Ameryce. Na niej jest tylko 50 tysięcy światełek.

W ogóle mamy teraz czas światełek. Jest ich wszędzie pełno. Wystarczy wyjść na ulicę, żeby zobaczyć złożone ze światełek dekoracje. Czasami bardzo wymyślne, czasami proste. Kilka dni temu w telewizji można było zobaczyć obficie obwieszony zapalonymi lampkami samochód. Nie stał w niczyim ogrodzie ani na parkingu. Jechał w najlepsze zakopianką. Wyczytałem w sieci, że dwa lata temu autor podobnej iluminacji w USA dostał mandat. Zresztą temu naszemu światełkowemu kierowcy policjanci natychmiast za pośrednictwem mediów obiecali to samo, przytomnie zauważając, że światełka mogą dekoncentrować i użytkowników dróg.

Temat światełek zasługuje na uwagę nie tylko w celach żartobliwych i rekordowych. W zeszłym roku miałem okazję obserwować zasiedlanie pewnego niedużego osiedla. Odbywało się to w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Co najmniej kilku nowych mieszkańców świeżo wybudowanych czteropiętrowych domów uznało za niezbędne w pierwszej kolejności ozdobić swoje balkony łańcuchami światełek. Przez pozbawione firanek okna było widać, że w środku jeszcze nie ma mebli, ale rozświetlone lampki były dobitnym sygnałem, że ktoś tam już mieszka.

Usłyszałem kiedyś opinię, że mnożąc złożone z maleńkich światełek dekoracje, rozmieniamy coś istotnego na drobne. Że gubimy samą ideę światła.

A może jest zupełnie inaczej? Może te miliony i miliardy światełek są wyrazem czegoś bardzo ważnego? Czegoś, co swój wyraz znajduje również w tym, że tysiące osób chcą mieć w domu malutki płomyczek Betlejemskiego Światła Pokoju i nie wstydzą się iść z nim ulicą, żeby zdążyć zanieść to światełko swoim najbliższym. By zapalić nim na świątecznym stole świecę Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom.

Może te wszystkie niemal wszechobecne światełka są w rzeczywistości wyrazem ogromnej tęsknoty za wielkim światłem? Za tą światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi? Bo przecież to ona w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła...

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama