Ks. proboszcz Stanisław Wójcik udzielił uczestnikom Mszy św. na Złotych Łanach błogosławieństwa relikwiami św. Jozafata Kuncewicza.
Ks. proboszcz Stanisław Wójcik udzielił uczestnikom Mszy św. na Złotych Łanach błogosławieństwa relikwiami św. Jozafata Kuncewicza.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Parafianie ze Złotych Łanów przyjęli św. Jozafata - patrona pojednania

Brak komentarzy: 0

Urszula Rogólska

GOSC.PL

publikacja 10.11.2020 00:47

Czy mury niespełna 40-letniego kościoła w miejskiej parafii mogą kryć XVII-wieczny skarb? Mieszkańcy parafii św. Józefa na Złotych Łanach już wiedzą, że tak. W niedzielę 8 listopada uroczyście wprowadzono tu relikwie św. Jozafata Kuncewicza, niedawno odnalezione na kościelnym strychu.

Jak mówił gość parafian na Złotych Łanach, duchowość pierwszych unitów - zarówno duchownych, jaki i świeckich - była bardzo słaba. Ludzie nie znali nauki Kościoła, rzadko uczestniczyli w nabożeństwach, okazyjnie przystępowali do sakramentów pokuty i Komunii Świętej. Tylko nieliczni widzieli potrzebę ożywienia wiary i pobożności.

- Wyświęcony na kapłana greckokatolickiego w 1609 roku Jozafat rzuca się w wir pracy apostolskiej. Głosi kazania, naucza katechizmu, spowiada, celebruje liturgię - opowiadał ks. Łychacz. - Mówiono, że z podziwem słuchali go nawet prawosławni, protestanci i żydzi. Z czasem awansował na przełożonego klasztoru, a 12 listopada 1618 r. udzielono mu święceń biskupich, wręczając nominację na biskupa pomocniczego archidiecezji połockiej. Wyrusza więc z Wilna do Połocka.

Jozafat rozpoczął porządkowanie życia swojej diecezji. Zaczął od duchownych. Położył mocny nacisk na edukację i formację kapłanów. Wymagał, by codziennie odmawiali brewiarz, regularnie przystępowali do spowiedzi; wprowadził codzienne Msze św. - co było nowością w obrządku wschodnim.

Parafianie modlą się przy relikwiach biskupa i męczennika - św. Jozafata.

Parafianie modlą się przy relikwiach biskupa i męczennika - św. Jozafata.
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Zaczyna wizytować parafie. Usuwa z beneficjów kościelnych pijaków czy duchownych dwużeńców, nawet trójżenców, którzy wbrew tradycji cerkiewnej, po śmierci żony brali drugą albo i trzecią żonę - kontynuował ks. Łychacz. - Ale jednocześnie wielu ludzi zdobywał pokorą. W pałacu arcybiskupim znalazł najmniejszą izbę i tam zamieszkał, jak zakonnik w celi. Robił wszystko, by zachęcić swoich braci do uznania zwierzchności papieża. Za jego zachętą i słowami poszło wielu, ale oczywiście nie spodobało się to wszystkim. Zaczęto przygotowywać zamachy i organizować protesty, ale biskup Jozafat nie dał się zastraszyć. Razem z braćmi bazylianami uroczyście zadeklarował przed Najświętszym Sakramentem, że nigdy nie porzuci swego zakonu i Kościoła. Za każdym razem powtarzał, że chce, aby wszyscy byli jedno w Chrystusie.

Duszpasterze sprawujący liturgię podczas wprowadzenia relikwii św. Jozafata do złotołańskiej świątyni.

Duszpasterze sprawujący liturgię podczas wprowadzenia relikwii św. Jozafata do złotołańskiej świątyni.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Działalność biskupa wzbudziła nienawiść u dyzunitów - przeciwników unii. Kiedy wyruszył na wizytację do Witebska, był świadom niebezpieczeństwa, które może go spotkać. Współpracownicy ostrzegali go, że udaje się tam na pewną śmierć. Miał im odpowiedzieć: "Daj Boże, abym ja przelał swą krew za zbłąkane owce, aby wszyscy się zbawili i przystąpili do poznania prawdy i wyznając świętą Jedność, zachowali wzajemną miłość".

- Kulminacją ataków na biskupa Jozafata były tragiczne wydarzenia z 12 listopada 1623 roku w Witebsku. Został tam napadnięty w swojej biskupiej siedzibie. W ruch poszły kije, siekiery, a potem broń palna - mówił ks. Adrian Łychacz. - Oprawcom nie wystarczyły tortury i śmierć biskupa. Postanowiono torturować jego zwłoki, które oprawcy wywlekli na podwórko. Tam strzelano do nich z samopałów, pluto i szarpano. Ostatecznie ciało biskupa wrzucono do rzeki, gdzie przebywało prawie tydzień. W końcu witebszczanie wyłowili je z rzeki Dźwiny i z wielką skruchą przewieźli do katedry w Połocku, gdzie cudownie zachowane, długo leżały omadlane przez tłumy wiernych.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.