107,6 FM

Św. Hilary z Poitiers

Słowo ma wielką moc. Dlatego ten, kto się nim zawodowo posługuje musi być człowiekiem prawym.

Słowo ma wielką moc. Dlatego ten, kto się nim zawodowo posługuje musi być człowiekiem prawym. To nie jest wcale wyimek z kodeksu etyki dziennikarskiej, tylko wymaganie, jakie stawiano 2000 lat temu przed zawodowym mówcą. Takim jak dzisiejszy patron, który na świat przyszedł ok. 310 roku w Poitiers, nazywanym jeszcze wtedy z łacińska Pictavium. Św. Hilary, bo o nim tu mowa, był stuprocentowym poganinem, ale chciał z całą zawodową uczciwością potraktować tę nową religię – chrześcijaństwo - która na jego oczach opanowywała Rzymskie Imperium. Uważnie zaczął więc studiować Pismo Święte i ku swojemu największemu zaskoczeniu, zapisane tam słowa przemówiły do jego wnętrza tak bardzo, że w wieku 35 lat nawrócił się i przyjął chrzest, a ledwie 5 lat później, około roku 350, lud jego rodzinnego Poitiers wybrał go biskupem. Przyjmując tę godność nasz dzisiejszy patron nie wiedział jeszcze, że już za chwilę będzie musiał użyć całej swojej wiedzy retora, by bronić Kościoła przed herezją Ariusza. Co prawda sam jej autor od dobrych 20 lat już wtedy nie żył, ale koncepcja którą stworzył miała się świetnie, bo słowa - jak to już powiedzieliśmy na wstępie - mają moc. W tym konkretnym przypadku moc podważenia dogmatu o Trójcy Świętej. Oczywiście herezję tę potępił już pierwszy powszechny sobór nicejski, ale raz rzucone w świat zwodnicze słowa żyły własnym życiem, zdobywając uznanie u samego cesarza. Św. Hilary z Poitiers jako doskonały mówca oponuje przeciwko nim jednak tak gwałtownie i przekonuje do swoich racji tak skutecznie, że wobec braku innych argumentów sprzyjający arianom władca skazuje biskupa na wygnanie i to aż na tereny obecnej Turcji. Jest to jednak błogosławiona kara, bo pięć lat banicji w Azji Mniejszej to czas, gdy św. Hilary poznaje teologię wschodniego Kościoła i uczy się odmiennego od tradycji Kościoła zachodniego rozumienia słów i pojęć. To dzięki temu nieplanowanemu dokształceniu nasz patron może jako pierwszy napisać po łacinie to, co do tej pory wydawało się być nieprzetłumaczalne z greki. A jak nieprzetłumaczalne to i niezrozumiałe. Znajdowanie więc słów, które połączą Kościół na Wschodzie i Zachodzie stało się odtąd dla św. Hilarego z Poitiers zadaniem pierwszoplanowym. Chodziło nie tylko o to, by ująć jakoś w pojęcia tajemnicę Trójcy Świętej, ale by różnice w rozumieniu słów między łaciną a greką nie doprowadzały do wzajemnych konfliktów między chrześcijanami. Św. Hilary z Poitiers poświęcił temu właściwie resztę swojego życia i wszystkie swoje zdolności. Dlatego dzisiaj nazywany bywa często pierwszym ekumenistą, choć gdy umierał w roku 367 termin ten jeszcze w tym znaczeniu nie istniał.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama