107,6 FM

Św. Aleksander

Są w życiu sytuacje, które wymagają od nas reakcji natychmiastowej.

Są w życiu sytuacje, które wymagają od nas reakcji natychmiastowej. Dajmy na to widzimy, że ktoś, kto do tej pory szedł prosto i pewnie nagle, na naszych oczach, potyka się i przewraca. Czy nie jesteśmy zobligowani, by momentalnie przyjść mu z pomocą, nawet jeśli go nie znamy? Albo czy nie powinniśmy błyskawicznie zatrzymać dziecka zanim wbiegnie beztrosko na jezdnię? A kłamstwo? Czy nie domaga się szybkiego sprostowania, zanim padnie - niczym ziarno - na podatną glebę ludzkiego serca? No właśnie. Czasem trzeba działać zdecydowanie i bez chwili zwłoki. Tak też postąpił dzisiejszy patron, święty Aleksander, biskup egipskiej Aleksandrii, której zawdzięcza prawdopodobnie swoje imię. To znaczy nie tyle miastu, co jego założycielowi Aleksandrowi Wielkiemu. Zresztą po swoim macedońskim imienniku ten święty odziedziczył także zdolność przewidywania i nieugiętość w działaniu. Choć niewiele wiemy na pewno o jego młodości, oprócz roku 250, czyli momentu narodzin, to już jego biskupia posługa udokumentowana jest dosyć dobrze. Paradoksalnie zawdzięczamy to właśnie jego szybkiej reakcji na wydarzenia, które miały miejsce w diecezji aleksandryjskiej. Oto jeden z kapłanów, Ariusz, zaczyna głosić, że Jezus nie jest Synem Bożym zrodzonym z Boga, ale stworzonym i niejako usynowionym w chwili narodzin w Betlejem. Choć na pierwszy rzut ucha sprawa nie wydaje się aż tak istotna, to jednak ma swoje bardzo poważne konsekwencje - podważa bowiem dogmat o Trójcy Świętej i prowadzi do wniosku, że modlenie się do Bożego Syna można traktować jako bałwochwalstwo. Skutki tego błędnego nauczania, które doprowadziły wprost do poważnego, ponad 50-letniego rozłamu w Kościele, przewidział właśnie wspominany dzisiaj św. Aleksander. Nie tylko je dostrzegł, ale natychmiast postanowił im przeciwdziałać, zwołując synod aleksandryjski w 320 roku i potępiając tezy Ariusza. Po kolejnych 5 latach wysiłków podejmowanych na rzecz obrony czystości wiary, naukę Ariusza potępił również pierwszy sobór powszechny, zebrany w Nicei, w roku 325. To z tego okresu pochodzi pierwsze powszechne wyznanie wiary w "jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, (…) jednorodzonego, (…), Boga z Boga, Światłość ze Światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, a nie uczynionego, współistotnego Ojcu, przez którego wszystko się stało". Ten nicejski symbol wiary jest także dzisiaj znakiem szybkiej reakcji na błędne przekonania, niezgody na to, by ludzie pogubili się na ścieżkach swojej wiary. I choć jeszcze przez długie lata byli w Kościele tacy, którzy nie zamierzali porzucić herezji Ariusza, to nasz dzisiejszy patron, św. Aleksander, śmiało mógł powiedzieć: "Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by temu zapobiec." I z takim przekonaniem 18 kwietnia 326 roku odszedł z ziemi po swoją nagrodę w niebie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama