107,6 FM

Dr inż. Adam Mirek: Na mnie, jako prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, nie było żadnych nacisków

– Nie było na mnie żadnych nacisków. Gdyby były, powiedziałbym: nie muszę być prezesem WUG-u – powiedział w Radiu eM dr inż. Adam Mirek, prezes Wyższego Urzędu Górniczego, odpierając zarzuty o uzależnienie WUG-u od branży węglowej. Nadzór górniczy w Polsce obchodzi właśnie 100-lecie powstania.

Dr inż. Adam Mirek: Na mnie, jako prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, nie było żadnych nacisków
Radio eM

Dr inż. Adam Mirek podkreślił znaczenie, jakie ma nadzór górniczy, zaznaczył, że 100 lat temu nadzór państwa polskiego nad wydobyciem kopalin stał się sprawą priorytetową, dlatego odpowiedni urząd powstał już kilka dni po tym, jak część Górnego Śląska została przejęta przez państwo polskie. Od razu stanął on przed wielkim wyzwaniem, jakim było ujednolicenie trzech systemów nadzoru obowiązujących do tej pory na ziemiach tworzących II Rzeczpospolitą: austriackiego, niemieckiego i rosyjskiego.

Nawiązując do niedawnych tragicznych wypadków w śląskich kopalniach, prezes WUG powiedział, że w kopalni Pniówek w dalszym ciągu rejon wybuchu metanu jest otamowany i trwa wtłaczanie tam azotu w celu wygaszenia pożaru. Tak samo w kopalni Zofiówka rejon wypadku wciąż nie jest oddany do ruchu, trwa porządkowanie, aby mieć pewność, że nie ma zagrożenia dla wznowienia wydobycia.

– Trwają prace komisji powołanych przeze mnie komisji. To są komisje doradczo-techniczne, które mają powiedzieć, jaka była fizyka tych zjawisk, co się zdarzyło w sensie fizycznym, geomechanicznym, wentylacyjnym, aerologicznym. To nie są komisje śledcze, które miałyby na celu wskazanie, kto był odpowiedzialny. Tym zajmuje się prokuratura. Jej przedstawiciele, tak samo jak policji, uczestniczą w posiedzeniach komisji – powiedział prezes WUG, odnosząc się do postulatów, aby urząd podlegał nie ministrowi aktywów państwowych, który ma nadzór nad spółkami węglowymi, lecz bezpośrednio premierowi.

– Nie ma takiego ministra w rządzie, któremu bezpieczeństwo górników nie leżałoby na sercu – przekonywał prezes. – Miałem okazję współpracować z czterema wiceministrami. Nie było na mnie żadnych nacisków. Gdyby były, powiedziałbym: nie muszę być prezesem WUG-u – mówił.

Gość Radia eM zwrócił też uwagę na zmniejszającą się liczbę wypadków w górnictwie. – Po II wojnie światowej było 600-800 wypadków śmiertelnych rocznie w kopalniach w Polsce. Trzy lata temu miało miejsce 26 takich wypadków, dwa lata temu 16, w ubiegłym roku 13 –wyliczał.

Prezes Wyższego Urzędu Górniczego wskazał też na inne obszary działania WUG, do których należy nadzór nad wydobyciem m.in. piasku, żwiru, kruszyw. Zaznaczył, że aby walczyć z nielegalnym ich wydobyciem, potrzebne są bardziej precyzyjne niż obecnie regulacje prawne. – Jeśli złapiemy jednego złodzieja i udowodnimy, ile wydobył kopaliny, wtedy można go ukarać. Jeśli jednak dwóch wspólnie wydobywa, to musimy udowodnić w sądzie, który z nich ile wydobył – tłumaczył Adam Mirek. Wskazał, że powinno się w ustawie zapisać odpowiedzialność solidarną złodziei kopalin.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..