107,6 FM

Bł. Marek Kriż, Stefan Pongracz i Melchior Grodziecki

Mówi się, że nie ma dzisiaj dobrego czasu, by przyjmować powołanie do kapłaństwa.

Mówi się, że nie ma dzisiaj dobrego czasu, by przyjmować powołanie do kapłaństwa. Może to i racja, ale trudne czasy jak żadne inne owocują świętością. Czego najlepszym przykładem jest urodzony w Cieszynie Melchior Grodziecki. Wstępowanie do jezuitów na początku XVII wieku, studiowanie i przyjmowanie święceń kapłańskich w przededniu wojny trzydziestoletniej, pełnienie swojej posługi na spornych religijnie terenach Czech i Słowacji, no i przyjęcie funkcji kapelana wojskowego w Koszycach, gdzie katolickie były tylko stacjonujące tam wojska i maleńka grupa mieszkańców… To wszystko było głęboko nierozsądne, to było złe miejsce i czas do życia zakonnego i kapłańskiego. Jednak Melchior Grodziecki jako jezuita ślubował posłuszeństwo wobec przełożonych i Papieża, a sens swojego powołania jako zakonnika i kapłana widział w służbie innym. A że Koszyce uległy w 1619 roku protestanckim wojskom Rakoczego, cóż począć? Byli tacy którzy zwycięzcom doradzali zgładzenie wszystkich koszyckich katolików. Tak żołnierzy, jak i mieszkańców. Ostatecznie na śmierć w męczarniach zostali skazani jednak tylko kapłani: kanonik strzygomski Marek Kriż oraz jezuici Stefan Pongracz i Melchior Grodziecki. Swoim życiem w złym czasie zapłacili okup za wielu. Czy można bardziej upodobnić się do Chrystusa?

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama