107,6 FM

Wieloryby pochłaniają codziennie miliony cząstek mikroplastiku

Analiza zanieczyszczeń i żywieniowych zwyczajów waleni pokazuje, że zwierzęta te, jednego dnia zjadają z pokarmem nawet 10 mln cząstek mikroplastiku. Nie wiadomo jeszcze, jakie są tego skutki.

Naukowcy z Stanford University na łamach pisma "Nature Communications" alarmują, że największe zwierzęta, jakie kiedykolwiek żyły na Ziemi, w kolosalnych ilościach zjadają mikroplastik.

Badacze skupili się na płetwalach błękitnych, zwyczajnych i humbakach. Połączyli analizy żeru zwierząt z badaniami zanieczyszczeń oceanu plastikowymi cząstkami nie większymi niż kilka ziarenek piasku.

Walenie pożywiają się głównie na głębokości od 50 do 250 metrów. Właśnie tam znajduje się też największe stężenie mikroplastiku. Wyniki pokazały, że płetwal błękitny każdego dnia, razem z krylem, którym się żywi, pochłania nawet 10 mln cząstek.

"Zwierzęta te znajdują się w łańcuchu pokarmowym niżej, niż mogłoby się wydawać, biorąc pod uwagę ich rozmiary. Z tego powodu mają bliższy kontakt z plastikiem w wodzie. W łańcuchu między nimi jest tylko jedno ogniwo. I tak kryl zjada plastik, a walenie zjadają kryl" - mówi dr Matthew Savoca, współautor odkrycia.

Płetwale zwyczajne, jedząc ryby i kryl, połykają od 3 do 10 mln cząstek dziennie. Z kolei humbaki żywią się głównie rybami i razem z nimi codziennie przyjmują ok. 200 tys. plastikowych cząstek. Kluczowe jest m.in. to, że niemal wszystkie cząstki trafiają do wnętrza waleni razem z pożywieniem, a nie z wodą. To oznacza, że zwierzęta mogą być niedożywione - zamiast wartościowego pokarmu, częściowo zjadają one tworzywa sztuczne.

"Potrzebne są kolejne badania, aby zrozumieć, czy zjadający mikroplastik kryl wytwarza mniej oleju, i czy ryby zawierają mniej mięsa i tłuszczu. Może to wynikać z tego, że organizmy te czują się najedzone po spożyciu mikroplastiku" - wyjaśnia dr Shirel Kahane-Rapport, główna autorka badania.

Jeśli tak by się działo, każde (wymagające olbrzymich ilości energii) nurkowanie w poszukiwaniu jedzenia dostarczałoby waleniom mniej kalorii, niż dawniej. "Byłoby to jak trenowanie do maratonu - i jedzenie tylko żelków" - podkreśla badaczka.

Przedstawione badanie opiera się na ponad dekadzie wcześniejszych obserwacji prowadzonych przez autorów, z pomocą najnowszych technologii, w tym dronów, echosond i różnego typu sensorów.

Naukowcy sprawdzali dotąd m.in. to, jak dużo walenie jedzą, jak żerują, dlaczego osiągają tak duże rozmiary.

"To gatunki, które starają się odbudować swoje populacje po latach polowań i w obliczu innych presji ze strony człowieka. Nasze wyniki wskazują na kumulatywny wpływ różnych czynników stresowych, które wymagają dalszej uwagi" - podkreślają autorzy publikacji.

Walenie nie są oczywiście jedynymi zwierzętami zjadającymi mikroplastik. Po raz pierwszy wykryto go w morskim łańcuchu pokarmowym już 50 lat temu, a teraz cząstki te znaleziono już u co najmniej tysiąca gatunków.

Walenie jednak, jak się okazuje, spożywają go szczególnie dużo. To dlatego, że odfiltrowują pożywienie z ogromnych ilości wody. To powoduje, że można je traktować jako pewnego rodzaju wskaźniki zanieczyszczenia oceanów.

Jednocześnie nie wiadomo, jak plastik na nie oddziałuje. "Może podrażniać ich żołądki. Może przedostawać się do krwiobiegu, albo przez zwierzę po prostu przechodzić. Jeszcze nie wiemy" - stwierdza dr Kahane-Rapport.

W dalszych badaniach naukowcy chcą też dowiedzieć się, jak różne oceaniczne procesy tworzą gęste skupiska zarówno mikroplastiku jak i pożywienia dla waleni.

Zamierzają też sprawdzić, jak plastik wpływa na wartość nie tylko gatunków zjadanych przez wieloryby, ale także ważnych z punktu widzenia człowieka. Wieloryby zainspirowały też badaczy do opracowania nowych technologii. Pracują oni już nad wzorowanymi na fiszbinach waleni filtrach do usuwania różnych zanieczyszczeń ze ścieków.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama