107,6 FM

Eryk Goczał: Start w Dakarze wymaga wyrzeczeń

- Trzy lata przed Dakarem były bardzo ciekawe, wymagało to wyrzeczeń, z czym ja nie miałem problemu, bo było to moje największe marzenie, żeby ten Dakar wygrać - o kulisach swoich przygotowań opowiadał do rajdu Dakar opowiadał jego zwycięzca, Eryk Goczał, startujący w klasie lekkich pojazdów.

Eryk Goczał: Start w Dakarze wymaga wyrzeczeń
Radio eM

Eryk Goczał komentował współpracę w ramach zespołu, bo w rajdzie wystartowali również: ojciec Eryka, Marek (trzeci w klasyfikacji generalnej) oraz wujek - Michał. Triumfator rajdu wyjawił, że decyzję o ataku na ostatnich etapach podjęli wspólnie. - Siadliśmy przy stole i mówimy: "panowie, co robimy, żeby tego największego Beduina [statuetkę dla zwycięzcy] przywieźć do Polski". Mieliśmy też założenie, że pod koniec rajdu, jak będzie szansa - jedziemy "teamowo", to znaczy że jedna osoba, która ma największe szanse, żeby walczyć - to byłem ja - wyciąga wszystkie części z mavericka [samochodu rajdowego] i po prostu, żeby być lżejszym i szybszym te części wiozą dwa samochody za tobą a byli to mój tata i mój wujek - przyznawał Eryk Goczał. Rozmówca Radia eM dopytywany, czy również pomagałby tacie lub wujkowi, gdyby to oni byli szybsi na półmetku odparł: "oczywiście, taki był plan". Co do kwestii rodzinnych, rajdowiec podkreślił rolę swojej... mamy, która pełniąc za kulisami managerskie obowiązki została nazwana przez członków teamu "mamadżerką".

A o czym się myśli jadąc po bezdrożach kilkaset kilometrów dziennie? Czy jest opcja, by rozglądać się po krajobrazach Arabii Saudyjskiej? - Krajobraz jest przepiękny, ale nie powiem o nim dużo, bo jedną z najważniejszych rzeczy na to jest opanować się, żeby na te widoki nie patrzeć. To trochę przykre, bo jesteś w nieprawdopodobnych miejscach ze skałami, ale jedyne o czym myślisz to oczy na drodze i nie można popatrzeć nigdzie indziej. Właśnie to ściąganie oczu nawet na sekundę może zakończyć twój rajd. I tak naprawdę podczas rajdu myśli się o tym, by jechać coraz szybciej i gdzie znaleźć te sekundy. Na każdym rodzaju terenu, jakim jestem ja myślę, jak mogę tu pojechać szybciej i co mogę tu jeszcze zrobić - wskazywał Eryk Goczał.

Dla niespodziewanego triumfatora Dakaru był to debiutancki start. 18-latek kilka miesięcy wcześniej odebrał prawo jazdy a przed nim w tym roku międzynarodowa matura. Co go najbardziej stresowało lub stresuje? - Na każdej z tych części skupiam się po kolei. Jednak zdanie prawa jazdy też było stresujące, miałem tylko jedno podejście żeby jechać na Dakar. Myślę, że jednak z tych trzech to wystartowanie w Dakarze było takim największym dla mnie momentem, bo naprawdę wiele lat mocno się do tego przygotowywałem.

« 1 »