107,6 FM

Izrael: Rozpoczął się "dzień paraliżu"

W Izraelu rozpoczął się w czwartek "dzień paraliżu", jak nazywają go demonstranci, czyli kolejne, masowe protesty przeciwko proponowanej przez rząd reformie sądownictwa, która ma m.in. ograniczyć uprawnienia Sądu Najwyższego - informuje serwis informacyjny Israel National News.

Na czwartek zaplanowano ponad 150 demonstracji w całym kraju. Organizatorzy planują zablokować drogi i zakłócić działanie portu lotniczego im. Bena Guriona pod Tel Awiwem, z którego premier Benjamin Netanjahu ma się w czwartek udać w podróż do Londynu.

Od rana demonstranci gromadzą się przed domami ministrów, przed domem premiera Netanjahu w Cezarei, przed oficjalną rezydencją premiera w Jerozolimie i przed siedzibą izraelskiego parlamentu Knesetu. Pod domem ministra edukacji Joawa Kischa zatrzymano czterech rezerwistów sił powietrznych. Przeciwko reformom jawnie występuje wielu wojskowych.

Trzy wdowy po żołnierzach Sił Obronnych Izraela poprosiły w czwartek w liście do ministra obrony Joawa Galanta, aby nie wysyłał im corocznych życzeń i prezentów z okazji obchodzonego ku pamięci żołnierzy poległych za Izrael święta Jom ha-Zikkaron - podał dziennik "Jerusalem Post". W tym roku święto przypada 24 kwietnia.

"Nasi ukochani poszli na wojnę nie tylko, aby bronić granic kraju i bezpieczeństwa jego mieszkańców, ale także, abyśmy mogli dalej żyć w demokratycznym, wolnym i pluralistycznym państwie pod rządami prawa" - napisały kobiety.

"Czujemy, że rząd, którego jest Pan częścią, nie podziela wizji naszych ukochanych i narusza kontrakt, jaki zawarł - nie tylko z żyjącymi, ale także ze zmarłymi" - podkreśliły wdowy po żołnierzach.

Grupa weteranów marynarki wojennej zablokowała w czwartek rano drogę do portu morskiego Aszdod, ok. 25 km na południe od Tel Awiwu, stawiając na niej barykadę z płonących opon. Sytuacja została już opanowana przez policję.

W Jerozolimie na murach Starego Miasta demonstranci wywiesili wielką flagę Izraela i kartę z tekstem Deklaracji Niepodległości Izraela. Nieśli też transparenty z napisem "lojalni wobec Deklaracji Niepodległości".

Na placu Habima w Tel Awiwie maszerują też dzieci, niosące baner z napisem "trafiliście na złe pokolenie". Demonstranci zablokowali jedną z dróg w samym centrum miasta.

Izraelska policja podkreśla, że zezwala na korzystanie przez obywateli z prawa do wolności słowa, ale nie pozwoli na zakłócanie porządku. Jak dotąd w czwartek, według doniesień Israel National News, w związku z protestami aresztowano 11 osób.

Projekt reformy wymiaru sprawiedliwości proponowanej przez rząd Izraela zakłada m.in. zwiększenie kontroli rządu nad procesem wyborów sędziów Sądu Najwyższego, a także możliwość uchylania orzeczeń tego sądu większością 61 głosów w 120-osobowym Knesecie.

Plany reformy wywołały trwające od tygodni protesty na ulicach izraelskich miast, przybierające czasem formę gwałtownych starć z policją. W połowie marca prezydent Izraela Icchak Herzog oświadczył, że kraj jest na krawędzi wojny domowej.

W czwartek rano Kneset przyjął ustawę, której celem jest ochrona premiera Netanjahu przed sądowym nakazem odsunięcia z pełnienia funkcji. Zgodnie z ustawą, jedynie większość trzech czwartych głosów ministrów rządu lub deputowanych może zmusić premiera do wzięcia tymczasowego urlopu, i to tylko ze względu na stan zdrowia.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama