Przed szpitalem w Gazie
Przed szpitalem w Gazie
HAITHAM IMAD

Lekarze Bez Granic: Nie zgadzamy się na zbiorowe karanie cywilów

Anna Kruczko, Lekarze Bez Granic

publikacja 12.10.2023 13:53

Wśród rannych w Gazie większość to kobiety i dzieci.

12 października 2023 – Skala przemocy i zniszczeń w Strefie Gazy osiąga szokujący poziom. Nigdzie nie jest bezpiecznie: pod ostrzałem są domy mieszkalne, szkoły, placówki medyczne. Przynajmniej ćwierć miliona osób zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Szpitale nie nadążają z przyjmowaniem rannych. Kończą się zapasy leków i materiałów medycznych. Wśród rannych jest bardzo dużo kobiet i dzieci.

- Wczoraj [11 października] 100 proc. pacjentów, jakich przyjęliśmy w naszej przychodni w mieście Gaza, to były dzieci między 10 a 14 rokiem życia. Większość rannych w Gazie to kobiety i dzieci, bo to kobiety i dzieci najczęściej przebywają w domach ostrzeliwanych w atakach powietrznych – mówi Ayman Al-Djaroucha, zastępca koordynatora projektów Lekarzy bez Granic w Gazie.

Pracujące dzień i noc zespoły medyczne są wyczerpane, nie nadążają z przyjmowaniem i operowaniem rannych. Szybko kończą się zapasy leków i materiałów medycznych. Zapasy awaryjne Lekarzy bez Granic są ograniczone i szybko się wyczerpią, jeśli nie uda się sprowadzić dodatkowego sprzętu medycznego i leków. Zespół Lekarzy bez Granic przeniósł środki medyczne ze swoich 2-miesięcznych rezerw awaryjnych do szpitala Al-Awda, i w ciągu trzech dni zużył ich trzytygodniowy zapas.

- Wsparcie systemu opieki zdrowotnej w Strefie Gazy i działania ratunkowe są bardzo utrudnione. Ciągłe naloty uniemożliwiają Lekarzom bez Granic sprowadzenie wyspecjalizowanych zespołów ratunkowych, mogących zastąpić obecne, mniej dostosowane do aktualnych potrzeb – mówi Draginja Nadażdin, dyrektorka Lekarzy bez Granic w Polsce. - Apelujemy: infrastruktura medyczna musi być chroniona. Należy zapewnić ochronę strukturom medycznym, pojazdom i personelowi medycznemu, jak i tym, którzy nie odgrywają aktywnej roli w działaniach wojennych. Tak nakazują zasady humanitarne.

W Strefie Gazy siły izraelskie przeprowadzają ciężkie bombardowania i ataki lotnicze na jedno z najgęściej zaludnionych miejsc na świecie. Atakowane są budynki mieszkalne, szkoły, obozy dla uchodźców, szpitale i karetki pogotowia.

- To, co widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku dni, to przerażająca, piekielna spirala przemocy. Okrucieństwo i liczba ofiar śmiertelnych ataków przeprowadzonych przez Hamas są przerażające. Odpowiedź izraelskiego rządu na ataki Hamasu nie może jednak oznaczać zbiorowej kary dla wszystkich mieszkańców Strefy Gazy – mówi Draginja Nadażdin. - Jako organizacja zabieramy głos wtedy, gdy możemy oprzeć się na tym, co widzimy na własne oczy. Nie wypowiadamy się na tematy operacji wojskowych. Zabieramy głos, kiedy jesteśmy świadkami niedopuszczalnego cierpienia, ataków na placówki zdrowotne, odmowy dostępu do placówek opieki zdrowotnej oraz gdy walczące strony nie chronią tych, którzy nie odgrywają aktywnej roli w przemocy.

 

Przeczytaj też co o sytuacji w Gazie mówi będący na miejscu, Léo Cans, kierownik działań Lekarzy bez Granic w Palestynie.

“Sytuacja w Gazie jest katastrofalna. Szpitale są przepełnione. Liczba rannych jest ekstremalnie wysoka – do szpitali w Strefie Gazy bez ustanku przybywają nowi ranni. Zespoły medyczne są wyczerpane, opatrują i operują rannych 24 godziny na dobę.

Bombardowania są bardzo intensywne. Wiele budynków zostało całkowicie zniszczonych, w tym budynek sąsiadujący z biurem Lekarzy bez Granic, który został zburzony zeszłej nocy. Czasem ludzie w środku nocy dostają wiadomość SMS, że powinni ewakuować się z domu. Takie wiadomości dostawały też osoby z naszego zespołu. Muszą wtedy zbudzić swoje dzieci i w środku nocy opuścić budynek, nie zabierając ze sobą właściwie niczego, aby schronić się w bezpieczniejszym miejscu. Bardzo często jednak nie mają dokąd iść. Zostają pod gołym niebem, w środku nocy, pod gradem bomb. Gdzie mogliby znaleźć schronienie?

Ostatnie szacunki określają liczbę osób przesiedlonych na około 200 000. Są to głównie osoby, które dostały wspomniane SMS-y, których domy zostały zburzone. Potrzebują wszystkiego: wody, jedzenia, miejsca, gdzie mogliby się umyć, materaca do spania… w skrócie, potrzeby są różne, ale podstawowe.

Rząd Izraela postanowił całkowicie odciąć dostawy wody i elektryczności. Również sieć telefoniczna została mocno uszkodzona. Nie byliśmy w stanie dodzwonić się do naszych zespołów w Gazie. Wszystko to powoduje, że koordynacja działań ratunkowych i dotarcie do rannych jest ekstremalnie trudne.

Ludzie w Gazie są dziś przerażeni. Regularnie rozmawiam z przebywającymi w Gazie współpracownikami, z lokalnym personelem Lekarzy bez Granic. To bardzo twardzi ludzie, bo niestety przeżyli już wiele wojen. Ale obecna sytuacja wywołuje w nich olbrzymi lęk. Mówią, że tym razem jest inaczej niż zwykle: nie widzą wyjścia z tej sytuacji i zastanawiają się, jak to wszystko się skończy. Żyją w strasznym obciążeniu psychicznym. Nie ma słów, by opisać, przez co ludzie tam przechodzą.

Jako Lekarze bez Granic jesteśmy bardzo zmartwieni i zaniepokojeni widząc, że placówki medyczne nie są oszczędzane. Jeden ze wspieranych przez nas szpitali został trafiony w ataku z powietrza i zniszczony. W innym nalocie zniszczono karetkę przewożącą ranną osobę, dosłownie przed szpitalem, w którym pracujemy. Zespół Lekarzy bez Granic operujący rannego musiał uciekać w pośpiechu ze szpitala. Powtarzamy: placówki medyczne muszą być szanowane. To nie jest coś, co powinno być negocjowane.

Obecnie Lekarze bez Granic dostarczają najpotrzebniejszych lekarstw i sprzętu medycznego do głównych szpitali w Strefie Gazy. Do dwóch szpitali wysłaliśmy zespoły chirurgiczne, by pomogły operować rannych. W najbliższych dniach będzie też koniecznych wiele zabiegów pooperacyjnych – większość rannych, których przyjmujemy, będzie potrzebowała kilku interwencji chirurgicznych by przeżyć. W centrum Gazy zorganizowaliśmy dodatkową przychodnię dla osób z obrażeniami, którą postaramy się utrzymać tak długo, na jak długo pozwolą nam warunki.

Ostatnio przyjęliśmy trzynastoletniego chłopca, którego ciało było prawie całkowicie poparzone, po tym jak bomba spadła tuz obok jego domu i wznieciła pożar. To są bardzo trudne przypadki do leczenia w takich warunkach. Kiedy dotykają dzieci, naprawdę trudno to unieść.  

Intensywność przemocy i bombardowań jest szokująca, podobnie jak liczba zabitych. Deklaracja wojny nie może - pod żadnym warunkiem! - prowadzić do zbiorowego karania mieszkańców Gazy. Odcinanie wody, elektryczności i dostaw paliwa jest nie do zaakceptowania, ponieważ karze wszystkich mieszkańców i uniemożliwia im zaspokojenie podstawowych potrzeb.

***

Lekarze bez Granic działają w Palestynie od 1989 roku. Obecnie prowadzimy humanitarne działania medyczne w Dżeninie, Nablusie, Hebronie i Gazie. Strefa Gazy została głęboko dotknięta 15-letnią blokadą i powtarzającymi się wybuchami przemocy. Mogliśmy obserwować eskalację m.in. w latach 2012, 2014, 2021 i na początku tego roku.   

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.