publikacja 03.07.2025 00:15
Kto z nas nie zawołał kiedyś w uniesieniu: 'Panie pójdę za Tobą gdzie chcesz!' Gdy jednak emocje już opadły, czy nasz początkowy entuzjazm nie został wyparty przez niepewność?
Kto z nas nie zawołał kiedyś w uniesieniu: 'Panie pójdę za Tobą gdzie chcesz!' Gdy jednak emocje już opadły, czy nasz początkowy entuzjazm nie został wyparty przez niepewność? 'Panie' – pomyśleliśmy sobie – 'w sumie to nie wiemy dokąd idziesz, jak więc możemy znać drogę?' Co więc na koniec pozostało z naszych górnolotnych deklaracji? Czy nie słowa: 'Jak nie zobaczę, nie dotknę, nie sprawdzę – to nie uwierzę?' To dokładnie tak samo, jak w przypadku dzisiejszego patrona. Trzy lata chodzenia za Jezusem, cudów i katechezy. To samo hurraoptymistyczne zapewnienie o swoim bezgranicznym zaufaniu, a chwilę później podobne wątpliwości i żądanie gwarancji na podążanie drogą wytyczona przez Zbawiciela. Tak, św. Tomasz to Apostoł bliźniaczo podobny do nas. Może właśnie dlatego jego drugim przydomkiem – przywoływanym w Janowej Ewangelii - jest słowo 'didymos', co w języku greckim znaczy 'bliźniak'? Gdyby tak miało być w istocie, że św. Tomasz dlatego jest nazywany Didymos, bo stanowi zwierciadło naszej kruchej duchowej kondycji, to pamiętajmy, co powiedział na końcu. Bo jego ostatnie słowa, które zanotował św. Jan, brzmiały: "Pan mój i Bóg mój!". Obyśmy i my mogli tak samo odpowiedzieć Chrystusowi, gdy ujrzymy go w najbliższą niedzielę w naszym parafialnym Wieczerniku. Ukrytego w hostii i po raz kolejny wzywającego, do ufnego pójścia za Nim.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07