Słowa Najważniejsze

26.05.2025

Gdy „nic się nie zgadza”, Bóg czyni rzeczy nowe

Dz 16, 11-15

Przysłuchiwała się nam też pewna „bojąca się Boga” kobieta z miasta Tiatyry, imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła (Dz 16,14).

To się nie miało prawa wydarzyć w tym miejscu. Filippia musiała być duchową prowincją, pozbawioną nawet synagogi – Paweł pisze, że w szabat wyszli nad rzekę, które w tamtym czasie musiało być miejscem modlitwy. Wspólnoty żydowskie właśnie nad rzeką gromadziły się na modlitwie, gdy nie było synagogi. A tej nie było, bo nie było wystarczająco dużo mężczyzn, którzy mogliby modlitwie przewodniczyć. Zamiast mężczyzn nad rzeką pojawiają się kobiety. Wśród nich Lidia. Handlowała purpurą – na biedę nie mogła więc narzekać. Mówiąc wprost: mogła spać na pieniądzach. Paweł opisuje ją jako „bojącą się Boga”, a tak określano prozelitów żydowskich, którzy z pewnością nie wypełniali wszystkich przepisów Prawa Mojżeszowego. Była jednak otwarta na Ducha, skoro Paweł mówi, że „Pan otworzył jej serce”. Otworzył tak bardzo, że przyjęła chrzest. I zaprosiła apostołów do swojego domu, który stał się de facto pierwszym Kościołem domowym, a Lidia matką chrzestną Europy. 
Kobieta, bogaczka, nieortodoksyjna, ale „bojąca się Boga”, pozbawiona świątyni, założycielka pierwszej chrześcijańskiej gminy w Europie… Gdy „nic się nie zgadza”, jak w tej historii, Bóg czyni nowe rzeczy. Gdy wszystko jest „jak należy”, pole do stwórczego działania jest bardziej ograniczone. 
 

26.05.2025

Dać świadectwo. To cel naszego życia

J 15,26–16,4a 

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.

To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali, że Ja wam o nich powiedziałem».

Wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. J 15,27

Ewangelia z komentarzem. Dać świadectwo. To cel naszego życia
Gość Niedzielny

Dać świadectwo. To cel naszego życia. Nic innego. Benedykt XVI w encyklice Deus caritas est pisze o tym precyzyjnie i zwięźle: „U początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie”. Spotkaliśmy Go. Rozpoznajemy Go i poznajemy dalej. Nie możemy już żyć inaczej, jak tylko dając świadectwo: że to w Nim są wszystkie odpowiedzi naszego życia, że to On daje życie i że to pielgrzymowanie za Nim doprowadza do życia na wieki. Takie są nasze perspektywa i kierunek. Nie zmieniajmy tego.

26.05.2025

Św. Filip Nereusz

Św. Filip Nereusz

Św. Filip Nereusz brewiarz.pl

Jest bardzo pożyteczne dla tych, którzy głoszą słowo Boże lub poświęcają się modlitwie, aby czytać dzieła pisarzy. Szczególnie te, które zaczynają się na „Ś”. Św. Augustyn, św. Bernard. Prawda, że to trafna uwaga? Albo to : Ponure twarze nie pasują do radości domu niebiańskiego. Radosny duch łatwiej niż melancholijny osiąga chrześcijańską doskonałość. Nic dodać nic ująć. Uśmiech sam pojawia się na twarzy gdy słucha się takich słów. Ale żeby takie słowa publicznie wypowiadać w XVI wieku trzeba było być człowiekiem niezwykłym. I dzisiejszy patron kimś takim był.  Dosłownie promieniował radością, co zresztą udzielało się wszystkim mieszkańcom Rzymu, z którym dzisiejszy święty związał niemal całe swoje życie. Wierzący i nie wierzący, bogaci i biedni, pobożni i grzesznicy. Wszyscy po jego śmierci 26 maja 1595 roku okazali się nad podziw zgodni. Pytani o tego człowieka odpowiadali : rozjaśniał ulice i domy uśmiechem. Sprawiał wrażenie człowieka bezwzględnie szczęśliwego, niezależnie od okoliczności. Miał poczucie humoru. Potrafił jednać sobie ludzi. Z całą pewnością część tej popularności zawdzięczał swojej miłej powierzchowności i osobistemu urokowi. Jednak gdyby tylko na tym poprzestał, nie wspominalibyśmy go dzisiaj w Kościele. Upływający czas zmieniłby jego oblicze, a nieżyczliwe języki uczyniły z niego zgoszkniałego tetryka. Dlaczego się tak nie stało? Bo swoją radość życia czerpał tylko po części z siebie i swojego naturalnego usposobienia. Prawdziwym źródłem jego uśmiechu była realnie doświadczana miłość Chrystusa, z którym często spotykał się na modlitwie. W Chrystusie nabierał też dystansu do swojej osoby, z czego rodził się jego humor i umiejętność słuchania. To przyciągało do niego ludzi wszystkich stanów, a on znalazł dla nich miejsce w kościele Świętego Hieronima della Carità. Nie tylko znalazł miejsce, ale pozwolił mówić. Wspólna modlitwa, spotkania i osobiste rozmowy, spowiedź, czytanie duchowe, konferencje, rekolekcje i dyskusje na aktualne tematy. Tak w murach kościoła dokonywała się prawdziwa duchowa rewolucja, która w przeciągu kilku lat zamieniła się w Oratorium. Dzieło życia dzisiejszego świętego i równocześnie nową wspólnotę – oratorianów. Wspólnotę wyjątkową, bo poza wspólnym życiem i oddaniem się Chrystusowi nie związaną żadnymi dodatkowymi ślubami. Jak nazywał się dzisiejszy patron i jaki przydomek nadali mu mieszkańcy Rzymu? To święty Filip Nereusz, kapłan, któremu słusznie nadano tytuł Apostoła Rzymu.

26.05.2025

Geografia religii

Dz 16, 11-15

Zobacz cykl audycji Radia eM:

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.