Dziś o 5.40 siostry boromeuszki znalazły we wrocławskim oknie życia jak im się wydawało chłopca. Dopiero w czasie badania w szpitalu stwierdzono, że to dziewczynka.
Cieszyńska grupa Matki w Modlitwie "Miriam" po raz kolejny od 6 do 8 marca przygotowała rekolekcje dla wszystkich - szczególnie mam małych dzieci - w kaplicy sióstr boromeuszek. Dopołudniowe spotkana pod hasłem "Cała szczęśliwa" głosił o. Ireneusz Toczydłowski OFM, gwardian cieszyńskich franciszkanów.
W trzy marcowe przedpołudnia cieszyńską kaplicę przyklasztorną sióstr boromeuszek po raz siódmy wypełniły mamy w różnym wieku. Wszystkie słuchały o tym, jak być całą szczęśliwą.
Przychodząc w Eucharystii, czeka na ludzkie serce. Trzebnickie boromeuszki przygotowały dla Pana serce z czerwonych piwonii - na kwietnym dywanie, układanym co roku od 49 lat.
Siostry Boromeuszki już od wielu lat w uroczystość Bożego Ciała przygotowują duży i piękny dywan z płatków kwiatowych. W tym roku nie było łatwo go stworzyć.
Przy ul. Rydygiera 22-28 siostry boromeuszki znalazły 17 dzieci: 10 dziewczynek i 7 chłopców. To miejsce łączy w sobie kilka historii. Tych pięknych, ale także trudnych.
To tu działał wówczas szpital, gdzie 21 października 1971 r. - 50 lat temu - słynną operację przeprowadził zespół pracujący pod kierunkiem prof. Ryszarda Kocięby. Odciętą przez piłę rękę odzyskał wtedy 21-letni Józef Maszkiewicz.
Pogrzeb śp. ks. prał. Huberta Nalewai, pierwszego kanclerza kurii gliwickiej i kapelana klasztoru i ośrodka opiekuńczego sióstr boromeuszek, odbył się w katedrze w Gliwicach i na cmentarzu w Opolu-Półwsi.
68 lat temu wstąpiła w klasztorne mury i jest w nich do dzisiaj. Za 8 miesięcy będzie obchodzić 90 lat. Szczęśliwa i spełniona boromeuszka odpowiada na parę trudnych pytań.
Zebrane ofiary mają być przeznaczone na rzecz Szpitala św. Józefa w Mikołowie. Pracują tam siostry boromeuszki, które na Górnym Śląsku posługują już od ponad 100 lat.
redakcja@radioem.pl tel. 32/ 608-80-40sekretariat@radioem.pl tel. 32/ 251 18 07