Św. Wincententy a Paulo
Komary, mokradła i świnie. No i oczywiście ktoś, kto je musi wypasać. A potem wraca do biednej chałupy, je ze swoimi rodzicami ubogi obiad, idzie spać. I tak dzień w dzień, za wyjątkiem niedzieli. Nic dziwnego, że nasz dzisiejszy patron jako nastolatek szczerze swojego życia nie znosił.