Hecznarowice mówiły o nim: "nasz ksiądz Feliks"
Ks. prałat. Feliks Formas w rodzinnych Hecznarowicach zwykł mawiać, że kapłan nie ma emerytury, ale jest potrzebny Panu Bogu do końca życia. Taki też był. Trzeba mu było dorobić dodatkowy pęk kluczy do kościoła, bo przychodził 1,5 godziny przed wszystkimi i już czekał w konfesjonale. Zmarł 31 grudnia ub.r. Rzesza wiernych i kapłani pożegnali go 4 stycznia.