Pamiętacie państwo jaką śmiercią umarł Azja Tuhajbejowicz? To prawda, pytanie nie było zbyt trudne. Nawet jeśli ktoś nie przebrnął przez "Pana Wołodyjowskiego" to widział film albo serial.
Choć się do tego nie przyznajemy, jesteśmy bałwochwalcami. Naszym idolem jest skuteczność. Mamy działać i odnosić sukcesy. Najlepiej widoczne. A co jeśli nam to nie wyjdzie?
Zwykle naszą uwagę przyciągają postacie dynamiczne, które o swoją świętość zaciekle walczą.
Lubicie państwo bajki? Bo ta historia, przynajmniej do połowy brzmi jak bajka, a właściwie baśń i to w tej wersji, która przypadła by do gustu braciom Grimm.
Brakuje mi czasu na modlitwę. Bo często jedyne miejsce, gdzie mogę się w miarę spokojnie pomodlić to łazienka.
Oto mają wyjść na spotkanie człowieka niosącego dzban wody. Człowieka zajętego swoją pracą i obowiązkami. I mają pójść za nim i tam gdzie wejdzie zapytać: czy jest tu miejsce dla Jezusa?
Dzisiaj dwie patronki: Anastazja i Bazylissa. "Martyrologium rzymskie" wspomina je jako matrony rzymskie nawrócone na chrześcijaństwo przez nauczanie świętych Apostołów Piotra i Pawła
Pan Bóg lubi paradoksy. Nieszablonowe rozwiązania. Pokerowe zagrywki. A wszystko po to by nas samych dla naszego dobra wyciągać ze strefy komfortu.
Dzisiejszy patron mógłby właściwie zostać przez nas niezauważony. W końcu mowa o młodym Florentczyku, który urodził się pod koniec 1355 lub na początku 1356 roku i swoje życie związał z dominikanami.
Jeśli przeczytamy gdzieś dzisiaj lub usłyszymy takie oto wezwanie: "Totus Tuus", to nasze myśli całkiem słusznie pobiegną w stronę św. Jana Pawła II i jego dewizy biskupiej, a także papieskiej.
redakcja@radioem.pl tel. 32/ 608-80-40sekretariat@radioem.pl tel. 32/ 251 18 07