Bogate ozdoby trumny wskazują, że to trumna biskupa. Tylko dlaczego został pochowany głową na Północ? To kolejne unikatowe odkrycie podczas prowadzonych prac archeologicznych na Wysokiej Górce w Chełmie.
- Kontynuujemy prace na Wysokiej Górce w Chełmie, celem jest rozpoznanie funkcji obiektu z glaukonitytu i cegieł, który odkryliśmy. Teraz chcemy go zbadać. Wiemy, że była tam zabudowa książęca późniejszego króla Daniela Romanowicza, ale wiemy też, że była tam jedna lub dwie cerkwie - wyjaśnia Stanisław Gołub, archeolog kierujący pracami w zespole prof. Andrzeja Buko.
W północnej części tej rezydencji (projekt Narodowego Centrum Nauki obejmuje rozpoznanie właśnie tego terenu) natrafiono na budowlę niemal kwadratową o wymiarach wnętrza 5 m na 5 m z bardzo ozdobnymi detalami architektonicznymi i ciekawymi zabytkami. Znaleziono m.in. ikonę ze scenami życia Jezusa. Ale badaczy zaciekawił inny niezwykły fakt.
- Okazało się, że w części północnej tej budowli mur został przerwany. Namierzyliśmy potężny, dwumetrowy wkop. Gdy doszliśmy do głębokości 180 cm od powierzchni, wystąpił zarys - zakładaliśmy, że to może dren lub rura - okazało się, że to trumna z metalu obijana drewnem, bardzo ozdobna. To duże zaskoczenie. Nie zakładano tu żadnych grobów, tym bardziej, że poniżej znajduje się bazylika, czyli dawna cerkiew Bogarodzicy, pod którą chowano wszystkich ludzi wysokich rangą. Był też cmentarz dookolny, który grupował ludzi biedniejszych. Przypuszczalnie jakiś biskup, z różnych, nieznanych jeszcze powodów, kazał się pochować na Wysokiej Górce. To wymagało wykopania potężnej jamy - wyjaśnia archeolog.
Archeolog Stanisław Gołub pokazuje miejsce, w którym odnaleziono trumnę ks. Rafał Pastwa /Foto Gość - Stopień zamożności ozdób trumny wskazuje, że to trumna biskupa. To trumna metalowa w obudowie drewnianej z wytłoczeniami ozdobnymi ze skóry. Na czterech nóżkach. Jedna z hipotez wskazuje, że to może być biskup unicki Jakub Susza (zmarł 4 marca 1687 r. w Chełmie) - mówi S. Gołub.
Charakter i jakość trumny wskazuje, że pochówek nastąpił w XVII w. Należy jednak pamiętać, że Chełm stanowił centrum administracyjno-kościelne i mógł w trumnie zostać pochowany równie dobrze świecki dostojnik. Tajemnica zostanie odkryta w ciągu najbliższych kilkunastu godzin, gdy specjaliści otworzą trumnę i przeanalizują jej zawartość. - Bez zgody władz kościelnych i administracji nikt nie mógłby zostać pochowany w tym miejscu, a jest ono szczególne - dopowiada badacz.
Wysoka Górka w Chełmie. Widok z dzwonnicy ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Tajemnicza postać została pochowana głową na Północ, co zakłóca stawianie łatwych hipotez. Jednak ta osoba, która została pochowana na Wysokiej Górce - prawdopodobnie może to być poszukiwana niewielka cerkiew św. Jana Złotoustego - znała tę świątynię i chciała tam być pochowana. - Inna hipoteza jest taka, że pochówek nastąpił właśnie tam, bo Paweł Fontana realizował projekt budowy obecnej bazyliki i nie można było urządzić pochówku w jej podziemiach. Może być też tak, że podczas budowy filara ołtarzowego w bazylice natrafiono na ten pochówek i postanowiono przenieść trumnę do świątyni na Wysokiej Górce - analizuje Gołub.
To odkrycie jest zaskakujące. Prace archeologów pokazały, że Chełm był wyjątkowym miejscem w wielu wymiarach. Wskazują na to odkrycia i naukowe publikacje. - Tu mieściła się stolica księstwa, świątynia Bogurodzicy z kultem Matki Bożej od XIII w. Rozpropagował kult maryjny właśnie bp Jan Susza. Tu była siedziba biskupów unickich, większość z nich pochowana jest pod bazyliką. Obecnie realizujemy projekt miasta i parafii, by udostępnić bogate krypty dla zwiedzających. Po raz pierwszy mamy eksplorowane groby biskupów unickich na taką skalę. To wyjątkowy, jedyny w Polsce taki zespół zabytków - podkreśla badacz. Niebawem turyści i mieszkańcy Chełma będą mogli zobaczyć oprócz grobów biskupów unickich m.in. sarkofag syna Daniela Romanowicza w kształcie łodzi.
Na górce chełmskiej cześć Matce Bożej oddawali wierni prawosławni, uniccy i rzymskokatoliccy. - Z dzisiejszej perspektywy widać, że zmieniły się tu obrządki i wyznania, zmieniały się administracje, jednak zawsze życie w Chełmie toczyło się wokół jednego miejsca i wokół jednej osoby - Matki Bożej - podsumowuje S. Gołub.
Czytaj także: