Wysłał do Ambasady Izraela ponad 100 listów i kartek, pisanych przez Żyda ocalonego przez jego rodzinę z Holokaustu. Wszystkie wróciły do nadawcy.
Zbigniew Nowina-Boznański rozkłada na stole kserokopie listów. Oryginały ma spięte gumką w sporą paczkę. Wszystkie napisane do niego w latach 60. i 70. ub.w. przez dr. Wiktora Haasa. Prawie w każdym podziękowania za uratowanie mu życia podczas wojny.
„(...) O tym, jakie uczucia żywię dla Matki Pana, dla Pana, Pańskiego Brata i Babci w Czechach - nie muszę wspominać. To, co uczyniliście Państwo dla mnie w tych najsmutniejszych, najstraszniejszych i najtragiczniejszych dla mnie chwilach, to sprawa, dla której trudno znaleźć nawet właściwe określenie; to był najszczytniejszy i najpiękniejszy objaw ludzkości, humanizmu, człowieczeństwa; to było coś więcej - to było prawdziwe bohaterstwo (...)” - pisał dr Haas w 1960 r.
Od stycznia 1942 r. do czerwca 1944 ukrywała go babcia i matka Nowiny-Boznańskiego w majątku Czechy pod Lwowem. Dr. Haasowi udało się szczęśliwie doczekać wyzwolenia. Po wojnie przeniósł się do Krakowa, później do Wrocławia. W 1969 r. wyjechał do Izraela. Przez ten czas cały czas pisał listy do Zbigniewa Nowiny-Boznańskiego.
W 2005 r. Z. Nowina-Boznański zdecydował oddać listy we właściwe ręce. Spakował je i wysłał do izraelskiej ambasady w Warszawie. Po jakimś czasie listy wróciły nienaruszone, w kopercie Instytutu Pamięci Yad Vashem...
Cały artykuł w 10. numerze "Gościa Legnickiego".