W jaki sposób opisać ludzkie życie? Jak w jednym obrazie zawrzeć to, że skądś bierze ono początek, że ku czemuś zmierza i jeszcze, że na każdym etapie wymaga wysiłku?
W jaki sposób opisać ludzkie życie? Jak w jednym obrazie zawrzeć to, że skądś bierze ono początek, że ku czemuś zmierza i jeszcze, że na każdym etapie wymaga wysiłku? Najpopularniejszym motywem, który służy tutaj pomocą, jest obraz wędrowca w podróży. Kogoś kto pokonał już jakąś drogę, która odcisnęła na nim swoje piętno. Zatrzymał się tylko na chwilę, by zaczerpnąć tchu i już za chwilę ruszy dalej. Już zerka przed siebie, próbując odgadnąć, co jeszcze go czeka nim dotrze do celu. Bardzo piękna metafora, prawda? A co gdyby drogę, którą pokonuje człowiek, potraktować dosłownie? Jako całe jego życie? Wtedy mielibyśmy historię dzisiejszego świętego. Bo o dzisiejszym patronie wiemy na pewno tylko to, że przeszedł bardzo długą drogę. Oczywiście legenda głosi, że to on był tym szczęśliwym dzieckiem, które kiedyś Chrystus postawił przed uczniami i powiedział : „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. Jednak, gdyby skupić się na samych faktach i dokumentach, to dzisiejszy patron pojawi się dopiero jako trzeci z kolei biskup Antiochii, który w czasie prześladowania za cesarza Trajana zostaje uwięziony i skazany na śmierć. I tak rozpoczyna się jego długa piesza wędrówka do Rzymu pod eskortą żołnierzy. Wszystko po to, by zostać tam rzuconym na arenę i pożartym przez dzikie zwierzęta w czasie organizowanych właśnie igrzysk. Niemal 3 tysiące km. Co można w tym czasie zrobić, oprócz tego, że straszliwie się zmęczyć szczególnie, gdy jest się osobą w podeszłym wieku? Można na przykład dojrzeć. Dojrzeć do tego, by puścić stery swojego życia. Pozwolić, by naszym życiem pokierował Chrystus. I zgodzić się nawet na to, że to życie po ludzku stracimy. Zrozumienie tego i zaakceptowanie może zająć szmat drogi. Co jeszcze może ofiarować 3 tys. km pieszej wędrówki? Można w tym czasie podtrzymywać na duchu innych, dla których taka droga na stracenie wydaje się pochodem klęski. a nie marszem zwycięstwa. Można pisać listy, tłumaczyć, umacniać. Można skorzystać z okazji i głosić Dobrą Nowinę tym, którzy jej jeszcze nie poznali. Można także zwyczajnie dawać świadectwo każdym kolejnym krokiem, każdym uśmiechem pomimo bólu i dobrem na przekór doświadczanego zła. W przedziwny sposób wracają tutaj słowa Jezusa wypowiedziane według legendy do dzisiejszego patrona. gdy był dzieckiem : „Kto się więc uniży, jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje". Czy wiecie państwo kogo dzisiaj wspominamy i kiedy oraz gdzie poniósł męczeńska śmierć? Dzisiejszy patron to święty Ignacy Antiocheński. Zginął około roku 107 na arenie rzymskiego Koloseum.