Miastu grozi katastrofa humanitarna, potrzebujemy "zielonego korytarza" do ewakuowania ludności - napisał na Facebooku mer Chersonia Ihor Kołychajew. "Potrzebujemy cudu" - dodał.
"Apeluję do wszystkich mediów - chersońskich, obwodowych, krajowych, światowych!" - napisał Kołychajew, prosząc media, by "wykorzystały siłę czwartej władzy i pomogły uzyskać +zielony korytarz+" dla mieszkańców miasta.
"By wywieźć rannych i zabitych, dostarczyć do miasta leki i jedzenie. Bez tego zginiemy" - zaapelował.
Przez całą noc z wtorku na środę miasto było ostrzeliwane, na ulicach trwały walki, a do miasta w nocy wjechał rosyjski sprzęt - podała BBC Ukraina. Portal przytoczył też wypowiedź mera: "Chersoń to Ukraina".
Strona ukraińska nie potwierdziła dotąd rosyjskich informacji o rzekomym zajęciu miasta.
Rosyjski szturm na Chersoń rozpoczął się w nocy z poniedziałku na wtorek. We wtorek wieczorem Kołychajew informował, że miasto jest otoczone.