28 stycznia 1077 roku papież Grzegorz VII zdejmuje ekskomunikę z cesarza Henryka IV przywracając mu pełnię władzy.
28 stycznia 1077 roku papież Grzegorz VII zdejmuje ekskomunikę z cesarza Henryka IV przywracając mu pełnię władzy. Rzecz cała dzieje się w Canossie, pod murami której monarcha przez trzy dni czeka w worku pokutnym i boso na widzenie z dzisiejszym patronem. Jest środek zimy, bramy miasta są zamknięte na głucho, a władca Niemiec już wie, że przegrał w największym sporze XI wieku – tym o inwestyturę, czyli prawo mianowania biskupów, a szerzej – o zwierzchnictwo w całym świecie chrześcijańskim. Henryk IV miał wszystkie atuty w ręku, by zwyciężyć w tym starciu: władzę, wasali, zależnych od niego biskupów i wojsko. Poległ jednak, bo nie docenił autorytetu papieża. Uznał, że jego władza ma charakter jedynie symboliczny i ulegnie wobec prostego argumentu siły. Okazało się jednak, że ekskomunika, którą został obłożony przez Grzegorza VII, miała konkretny polityczny skutek, zwalniając niemieckich książąt z wierności swojemu władcy. Tylko przyznając, że nie ma praw do Kościoła, Henryk IV ocalił więc w Canossie swoją pozycję świeckiego monarchy. Paradoksalnie przyczynił się tym samym do wyniesienia Grzegorza VII do chwały ołtarzy. Jednak nie za jego polityczną biegłość, tylko za twarde obstawanie przy przekonaniu, że Kościół nie jest niczyją własnością - jest Chrystusowy.