Nie żyje od niemal 700 lat, nigdy nie słyszał o Polsce, a może być lekarstwem dla naszych współczesnych bolączek. Kto taki?
Kto nie zna choćby jednego obrazu namalowanego przez dzisiejszego patrona? To po prostu niemożliwe.
Florencja, Perła architektury, centrum handlowej wymiany, arena krwawych walk o zyski i władzę. Takim było to włoskie miasto, gdy 15 sierpnia 1233 roku objawia się w nim Maryja obleczona w żałobną suknię.
Był duchowym kierownikiem i spowiednikiem św. Faustyny Kowalskiej. To on zlecił jej pisanie "Dzienniczka" i to on również zorganizował malowanie pierwszego obrazu Jezusa Miłosiernego.
Ma być dzisiaj o miłości i będzie. Ale nie o miłości romantycznej, tylko – na początek – braterskiej, wszak wspominamy dzisiaj Cyryla i Metodego, którzy przyszli na świat jako rodzeni bracia w IX wieku w Salonikach.
„Ten byłby dobrym bratem mniejszym, który (…) miałby (…) wytworność brata Anioła, który był pierwszym rycerzem przyjętym do zakonu i odznaczał się wszelką wytwornością i łagodnością”.
Jej historię łatwo dzisiaj wykpić. Powiedzieć: inne czasy, inna wrażliwość.
Uzdrowienie jest pragnieniem, które każdy z nas nosi w sercu. Pragniemy uzdrowienia z dolegliwości fizycznych, ale także z dolegliwości duszy.
To scena niemal jak z romantycznej powieści. Mały domek pod Monte Cassino. On i ona. Rozmawiają.
Była niewolnicą. Zabrano jej wszystko. Cały dziecięcy świat. Zapomniała nawet swojego imienia, bo przeżycia związane z niewolą były silniejsze niż pamięć o sobie. "Bakhitą", tzn. "Szczęśliwą"
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07