Jedno jest pewne, dzisiejszy patron - "Garibaldi miłosierdzia" jak nazwał go papież Pius XI – żył w ciekawych czasach. Rewolucyjnych, niespokojnych, wydobywających z człowieka wszystko to, co tam głęboko ukryte. To, co dobre, ale też i to, co złe.
Podobno książka autorstwa dzisiejszego patrona jest trzecią najczęściej przepisywaną, tłumaczoną, komentowaną i drukowaną w literaturze światowej. Naprawdę.
To, że dzisiaj w pierwszej kolejności wspominany jest w całym Kościele św. Jan Paweł II, pozostaje poza wszelką wątpliwością. Tak samo jak i fakt, że życie i pontyfikat papieża-Polaka w pełni zasługują na przydomek Wielki. Jednak również dzisiaj wspominany jest liturgicznie także i inny człowiek, którego do chwały ołtarzy 22 października 1989 roku wyniósł nie kto inny tylko św. Jan Paweł II.
Alleluja i do przodu! Czy nie tak się często mawia w duchu filozofii sukcesu, która to filozofia zadomowiła się nawet w Kościele? Nie martw się. Alleluja i do przodu! Można też posłużyć się cytatem ze św. Teresy z Avila : "Solo Dios basta!" – Bóg sam wystarczy – albo, gdy napotkamy na trudności, powtórzyć za św. Ignacym Loyolą : "Ad maiorem Dei gloriam!" – to wszystko na większą chwałę Boga.
Towarzyszył św. Pawłowi bardzo krótko. Szybko też opuścił Pawła. Ale spisana przez niego Ewangelia weszła do biblijnego kanonu.
Nawet jeśli państwo nigdy w życiu nie byliście w cyrku z całą pewnością widzieliście ten numer w telewizji. Albo w kinie lub na ilustracji w książce. Ostatecznie ktoś wam o nim opowiadał. Oto odważny treser dzikich zwierząt na oczach zebranych widzów wkłada swoją głowę w paszczę lwa. Brawura. Żelazne nerwy. No i na koniec oklaski. Jednak w porównaniu do dzisiejszego patrona, to co tutaj przywołaliśmy to zaledwie sztuczka. I to wykonana połowicznie.
Jakie jest twoje największe pragnienie? Ku czemu wyrywa się twoje serce? Wiesz? To zapisz to na kartce. Przepraszam za tę bezpośredniość, ale takie właśnie zadanie otrzymał od swojego duchowego dzisiejszy patron, młody redemptorysta
W czasach gdy żyła dzisiejsza patronka, długie podróże odbywało w wozie. Pewnego razu zdarzyło się, że zsiadając z takiego właśnie środka komunikacji niechcący odsłoniła nogę. Noga musiała być piękna bo stojący w pobliżu żołnierz jęknął z zachwytu.
Nie jest dobrze z naszą wiarą na Starym Kontynencie. Kościoły świecą pustkami, a my rozpaczliwie szukamy rozwiązania tego stanu rzeczy. Tymczasem, gdyby wczytać się w życiorys dzisiejszego patrona, rozwiązanie znajduje się samo.
Wydaje się, że dzisiejszy patron, św. Edwin władca Northumbrii, jest co najmniej niedzisiejszy. I w sumie trudno się z tym nie zgodzić, skoro żył niemal 1500 lat temu, a po jego królestwie nie ma już dzisiaj śladu innego niż archeologiczny. Zanim jednak ponownie odeślemy go w niepamięć, spróbujmy mimo wszystko zobaczyć, czy jego żywot nie skrywa przed nami jakiejś ponadczasowej nauki.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07