Nie chce być inaczej, dzisiaj mamy liturgiczne wspomnienie św. Mikołaja. Jednak jeżeli w państwa przekonaniu jest tylko jeden św. Mikołaj, ten z Bari, który przynosi dzieciom prezenty 6 grudnia, to się bardzo dobrze składa. Wszak dzisiejszy patron swoje imię zawdzięcza właśnie jemu.
Dzisiaj w liturgicznym kalendarzu świętujemy urodziny. Ale nie te dla nieba, jak to zwykle ma miejsce w przypadku historii świętych, tylko te dla ziemi.
To jest jeden z zastanawiających obrazów
Orędownik osób ukąszonych przez węże i żmije. Być może dlatego, że całe swoje życie spędził w drodze pokonując setki kilometrów w habicie i z długą brodą. A wiadomo, że na górskich ścieżkach o węże i żmije nietrudno.
Gdyby o wyborze wspominanego dzisiaj patrona miała decydować jego rozpoznawalność, to św. Matka Teresa z Kalkuty wygrałaby takie zawody w cuglach. O niej wiemy bowiem niemal wszystko, a o św. Wiktorynie nic, albo prawie nic. Właściwie to ów człowiek dość swobodnie mylony jest z kilkoma innymi o podobnym imieniu.
Cóż, nie zawsze łatwo nam przychodzi zrozumienie ścieżek, które prowadzą ludzi do chwały nieba. Taka na przykład Katarzyna dei Mattei, zwyczajna tkaczka urodzona w Piemoncie w roku 1486. Już jako pięcioletnie dziecko ujrzała Najświętszą Panienkę z Dzieciątkiem i usłyszała od Niej słowa: "Ja ciebie zaślubiam Synowi mojemu w wierze, nadziei i miłości". A dwa lata później doświadczyła prześladowania przez złe duchy.
Jeżeli ktoś po swojej śmierci dostaje przydomek Wielki, to z całą pewnością jego życia nie da się streścić w czterech minutach. I dzisiejszy patron jest tego najlepszym przykładem – św. Grzegorz Wielki, papież i doktor Kościoła.
Są osoby, w których towarzystwie po prostu miło nam się przebywa. To oczywiste. Ale czy zadaliśmy sobie kiedyś trud, by znaleźć odpowiedź na pytanie : dlaczego tak się dzieje? Jeśli nie, to być może udzieli nam jej dzisiejsza patronka.
Dzieli ich wszystko. Po pierwsze dziesięć wieków i wiele tysięcy kilometrów – kiedy bowiem jeden z nich dawno już przyszedł na świat w Grecji, to drugi został dosłownie wyciągnięty z łona umierającej w Hiszpanii mamy dopiero w roku 1200.
Zaskoczenie. Tak to było pierwsze. Zaskoczenie z nutą niedowierzania. A potem przyszło olśnienie. No bo niby kiedy, jak nie teraz o tym mówić? Gdy przyjdzie 15 października i w kalendarzu liturgicznym wspominać będziemy nietuzinkową kobietę, św. Teresę od Jezusa, Teresę Wielką, Teresę z Avila, mistyczkę i doktora Kościoła, to akurat wtedy ten istotny szczegół jej życia pewnie umknie naszej uwadze w natłoku Samych Ważnych Faktów.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07