Te nadzieje, niepokoje, wieloletnie oczekiwanie. To znoszenie kpin ze strony otoczenia – że niby tacy święci, a coś jakby Pan Bóg o nich zapomniał. Ten cud narodzin, których już nikt się nie spodziewał. Ta radość rodzicielstwa, ale też wszystkie nieprzespane noce. I ta zgoda na to, by ich syn był w pierwszym rzędzie dzieckiem Boga
Lima, stolica Peru, rok 1569. Na świat przychodzi dzisiejszy patron – Marcin de Porres. Zanim po 70 latach umrze w opinii świętości pokonany przez malarię czeka go życie wcale nie usiane różami.
Dzisiejszy dzień zwyczajowo poświęcony jest zadumie. Refleksji nad życiem, które tutaj na ziemi zawsze się kończy. I nie zawsze kończy się tak, byśmy idąc do nieba ominęli czyściec. Paradoksalnie wspominany dzisiaj święty jest tego dobrym przykładem.
Pochlebstwo. Przekupstwo. Pomówienie. W ostateczności rękoczyn. Tak, życie na cesarskim dworze w X wieku nie należało do łatwych czy bogobojnych. Chcesz ocalić życie w tych warunkach? Naucz się krakać. W myśl starej ludowej mądrości o przebywaniu w stadzie wron. Jeśli jednak nie potrafisz z różnych powodów opanować tej trudnej sztuki – lepiej uciekaj zanim cię zadziobią.
Wyobraźcie sobie państwo północno-zachodni kraniec Hiszpanii, tuż nad Oceanem Atlantyckim.
Miał zaledwie 30 lat, a wydawało mu się jakby przeżył ich dwa razy tyle. Bo też tyle różnych rzeczy wydarzyło się w jego dotychczasowym życiu. Dzieciństwo właściwie zakończyło się, gdy jako 8-latek stracił tatę. Edukacja miała zakończyć się na elementarnej szkole przy miejscowej fabryce. Fabryce, w której najszybciej jak to tylko możliwe podejmie pracę.
Gdzie możemy szukać wiedzy? Nie przepraszam, gdzie dzisiaj szukamy prawdziwej wiedzy? Jeszcze nie to, gdzie szukamy dzisiaj prawdziwego oświecenia? Na Dalekim Wschodzie, choć mamy je najczęściej pod nosem.
Gdyby spróbować chłodnym okiem przyjrzeć się żywotom świętych, to wydaje się, że mamy dwa typy ich miłośników. Pierwszy skupia się na podkreśleniu ich świętości w takim stopniu, żeby nikt nie miał wątpliwości, że dzisiejszy patron choć człowiek, to nie jest postacią z tego świata. I gdyby w duchu takiej narracji spojrzeć na dzisiejszego patrona to nie zabraknie nam materiału do opisu.
Dzisiaj zaczniemy od cudu. Bo to faktycznie jest rzecz niespotykana, że popularny internetowy serwis nie dość, że poświęca uwagę świętym, to jeszcze mimochodem umacnia cześć jakiej doznają. Cytuję : „Dwa szkielety liczą sobie ponad 1 700 lat i zdaniem naukowców należą do świętej Darii i Chryzanta - informuje serwis dailymail.co.uk.
Jedno jest pewne, dzisiejszy patron - "Garibaldi miłosierdzia" jak nazwał go papież Pius XI – żył w ciekawych czasach. Rewolucyjnych, niespokojnych, wydobywających z człowieka wszystko to, co tam głęboko ukryte. To, co dobre, ale też i to, co złe.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07