Alleluja i do przodu! Czy nie tak się często mawia w duchu filozofii sukcesu, która to filozofia zadomowiła się nawet w Kościele? Nie martw się. Alleluja i do przodu! Można też posłużyć się cytatem ze św. Teresy z Avila : "Solo Dios basta!" – Bóg sam wystarczy – albo, gdy napotkamy na trudności, powtórzyć za św. Ignacym Loyolą : "Ad maiorem Dei gloriam!" – to wszystko na większą chwałę Boga.
Towarzyszył św. Pawłowi bardzo krótko. Szybko też opuścił Pawła. Ale spisana przez niego Ewangelia weszła do biblijnego kanonu.
Nawet jeśli państwo nigdy w życiu nie byliście w cyrku z całą pewnością widzieliście ten numer w telewizji. Albo w kinie lub na ilustracji w książce. Ostatecznie ktoś wam o nim opowiadał. Oto odważny treser dzikich zwierząt na oczach zebranych widzów wkłada swoją głowę w paszczę lwa. Brawura. Żelazne nerwy. No i na koniec oklaski. Jednak w porównaniu do dzisiejszego patrona, to co tutaj przywołaliśmy to zaledwie sztuczka. I to wykonana połowicznie.
Jakie jest twoje największe pragnienie? Ku czemu wyrywa się twoje serce? Wiesz? To zapisz to na kartce. Przepraszam za tę bezpośredniość, ale takie właśnie zadanie otrzymał od swojego duchowego dzisiejszy patron, młody redemptorysta
W czasach gdy żyła dzisiejsza patronka, długie podróże odbywało w wozie. Pewnego razu zdarzyło się, że zsiadając z takiego właśnie środka komunikacji niechcący odsłoniła nogę. Noga musiała być piękna bo stojący w pobliżu żołnierz jęknął z zachwytu.
Nie jest dobrze z naszą wiarą na Starym Kontynencie. Kościoły świecą pustkami, a my rozpaczliwie szukamy rozwiązania tego stanu rzeczy. Tymczasem, gdyby wczytać się w życiorys dzisiejszego patrona, rozwiązanie znajduje się samo.
Wydaje się, że dzisiejszy patron, św. Edwin władca Northumbrii, jest co najmniej niedzisiejszy. I w sumie trudno się z tym nie zgodzić, skoro żył niemal 1500 lat temu, a po jego królestwie nie ma już dzisiaj śladu innego niż archeologiczny. Zanim jednak ponownie odeślemy go w niepamięć, spróbujmy mimo wszystko zobaczyć, czy jego żywot nie skrywa przed nami jakiejś ponadczasowej nauki.
Gdyby na dzisiejszego patrona spojrzeć jedynie z ludzkiej perspektywy, to bardziej niż do chwały ołtarzy pasowałoby go wynieść na piedestał i podziwiać jako wzór urodzenia w czepku.
Jeśli wszedłeś między wrony, musisz krakać jak i one. Kto nie zna tego przysłowia?
Podobno nawrócił w czasie swych wypraw 25 tysięcy Indian. I choć to niepojęte, zupełnie nie przeszkadzała mu w tym nieznajomość ich ojczystego narzecza.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07