107,6 FM

Włoski ksiądz dotarł pieszo ze Lwowa na Jasną Górę

Kapłan szedł do Matki Boskiej Częstochowskiej modląc się o pokój. "Płakałem jak popatrzyłem w Jej w oczy".

Z ogarniętej wojną Ukrainy, ze Lwowa, modląc się o pokój na Jasną Górę dotarł włoski kapłan Santo Borrelli. - Płakałem jak popatrzyłem w Jej w oczy, spojrzenie Maryi przyciągnęło mnie, pozostawiłem Jej wszystkie intencje cierpiących ludzi. Podziwiam wiarę i serdeczność Polaków - powiedział po dotarciu do celu.

Pochodzący z archidiecezji Cosenza-Bisignano kapłan jest z zamiłowania pielgrzymem. Szedł już m.in. do Rzymu czy Santiago de Compostela. Na ostatnim z tych szlaków poznał Vincenzo Palumbo, który teraz podzielił jego pomysł pielgrzymki do Częstochowy oraz ks. Mariusza Krawca, paulistę, który ich w tym przedsięwzięciu wsparł. Pielgrzymka do Polski była marzeniem włoskiego duchownego, planował z modlitwą dotrzeć do byłego niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz-Birkenau. Po inwazji Rosji na Ukrainę postanowił odbyć taką „modlitewną wyprawę” z ogarniętego walkami kraju na Jasną Górę, by zaświadczyć o solidarności z cierpiącymi z powodu okrucieństwa wojny.

Przeczytaj też: Dlaczego Polacy odchodzą z Kościoła?

Na niektórych etapach towarzyszyła im również żona Vincenza, pochodząca z Polski Agnieszka. Po drodze dołączali się inni, jedna osoba też postanowiła pościć w intencji ustania wojny, w ostatnim etapie szły m.in. siostry kanosjanki.

Włoscy pielgrzymi we Lwowie spotkali się m.in. z uchodźcami wojennymi, którzy znaleźli w tym mieście schronienie. W drodze na Jasną Górę zatrzymywali się w parafiach, klasztorach i domach prywatnych. - Nie znam się na GPS-ie, ale doświadczyliśmy wielkiej Bożej Opatrzności. Bóg nas prowadził wszędzie, na ziemi ukraińskiej i polskiej. Bóg realizował swój plan. Nie wiedzieliśmy co będziemy jeść, gdzie spać. Nie baliśmy się - opowiadał kapłan, wspominając także o wzruszających spotkaniach z ludźmi. Pewna ukraińska kobieta, gdy zobaczyła flagi: włoską, polską i ukraińską, była głęboko poruszona. - Wy o nas pamiętacie - mówiła.

Wielkie wrażenie na Włochach wywarła wiara Polaków i ich ogromna serdeczność i gościnność.

- Na Jasnej Górze, u stóp Maryi złożyłem cierpienia, nadzieje ludzi, którzy nas prosili o modlitwę - powiedział ks. Santo Borrelli.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama