107,6 FM

  • Kuba
    06.02.2015 09:18
    Łatwo się Wam mówi... Ale bądźcie w takiej sytuacji, to zmienicie zdanie..
    • Anna Panna
      06.02.2015 13:39
      To znaczy - w jakiej sytuacji?
      doceń 3
    • Karoliinka
      08.02.2015 02:40
      Znam wielu w takiej sytuacji, to członkowie wspólnoty Sychar, której ogniska powstają w całej Polsce jak grzyby po deszczu. Nie zmienili zdania, też im bardzo trudno.
      doceń 2
  • chordad
    06.02.2015 09:18
    akurat na temat winy i grzechu osób porzuconych w przytoczonych słowach Jezusa NIE MA wzmianki,
    także wywody autora artykułu trochę "kulą w płot"...
    • vanitas
      11.02.2015 10:06
      Nie ma wzmianki??? "a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa" (Mt 5)
      doceń 2
  • Kuba
    06.02.2015 09:21
    A poza tym "kto oddaloną bierze za żonę popełnia cudzołóstwo" - więc z logiki tego zdania oddalona żona nie popełnia cudzołóstwa tylko ten, który ją bierze.
    • vanitas
      11.02.2015 10:08
      Nawet jeśli traktować to literalnie - to i tak podpada pod "grzechy cudze".
      doceń 2
  • gość
    06.02.2015 10:17
    Panowie Klechowie oraz wszyscy wspaniali kryształowi katolicy (pewnie z przeszłością w oazie albo innym czymś) z łatwością podejmują dyskusję, mowią jak żyć ale w większosci nie mają pojęcia jak to jest kiedy zostawia kobietę mąż i goni za przygodą. Nie wiece ludzie jak to jest, więc nie osądzajcie. Czasem lepiej dla takiej osoby, aby znalazła "przyjaciela" w życiu niż miałaby robić sobie krzywdę brnąc w depresję lub co gorsze zrobić sobie krzywdę.
    • miłujący
      06.02.2015 11:05
      Nie prawda że lepiej. Lepiej to może jest dla Ciebie, który masz Wiarę i Religię gdzieś. Ty się niczym teraz nie martwisz, bo fajnie jest sobie znaleźć "przyjaciela" i najlepiej zmieniać "laski jak rękawiczki". Piszę takim jezykiem, żebyś zrozumiał...

      Trzeba przyjmować Wolę Bożą taką jaką jest i umieć Kochać. Kochać miłością pełną a nie egoistyczną i myslącą tylko "JA, TU i TERAZ".
      • bc
        06.02.2015 13:48
        Widać tę miłość w takich wszechwiedzących wypowiedziach...
        doceń 2
        0
    • gość
      06.02.2015 12:19
      Ocenę sami sobie wystawimy po śmierci. A co zostało powiedziane i napisane w "Słowie" jest niezmienne - trudne ale niezmienne. Można to przyjąć lub odrzucić ale nie ma co udawać, że nie jest napisane czarno na białym
      doceń 10
    • lALUŚ
      07.02.2015 11:56
      a KATOLICY TO NIE MAJĄ KŁOPOTÓW I WSZYSCY SĄ KRYSZTAŁOWI....., PRZESADA, BO MY JESTEŚMY ŚWIADOMI CZEGO UCZY I O CZYM MÓWI bog (ZAZWYCZAJ) I MAMY W ZWIĄZKU Z TYM "TRUDNIEJ" BO WIEMY CO JEST ZŁE... WIELU SIĘ ŁAMIE, MOTA, OPONUJE ALE DROGA JEST JEDNA, JASNA I NIE MA CO DOPOWIADAĆ WŁASNYCH WERSÓW. UŚMIECH, MIŁOŚĆ I WIARA DODAJĄ SIŁY I PEWNOŚCI SIEBIE. TRZEBA TYLKO UWAŻAĆ NA LUCKA- PONIEWAŻ JEST PRACOWITY :(
      doceń 0
  • dabul
    06.02.2015 10:38
    A jak współmałżonek nie dotrzymuje przyrzeczeń małżeńskich orpócz zdrady to co? Nie samym bzykankiem człowiek żyje, o spełnianiu się w życiu piszę...
    doceń 1
  • miłujący
    06.02.2015 11:01
    Szkoda, że wy wszyscy mówicie tylko o ziemskim życiu. Jezus cierpiał na krzyżu i cierpiał upokorzenia a Wy martwicie się czyjąś depresją? No przykro mi to mówić, ale cierpienie jest wpisane w życie człowieka i nie znaczy to że Bóg chce źle! Bóg zawsze prowadzi nas ku lepszemu tylko swoimi drogami! Jeżeli ktoś zawsze brnie po swojemu to wkońcu Bóg zaczyna coraz mocniej działać i coraz mocniejszymi środkami uczyć nas miłości! Nie każdy rozwiedziony odwrócił się od Boga i Kościoła. Cierpienie było, jest i będzie i jest to jedna z dróg do zbawienia człowieka!
    doceń 11
  • Rabin
    06.02.2015 11:46
    W Starym Testamencie jest też napisane,że gdyby mąż przyjął na powrót żonę która np żyła z innym przez 10 lat to też cudzołoży.
  • zofia
    06.02.2015 14:34
    Oddalam kościołowi najcenniejsza czesc mojego zycia, młodość i lata studiow, fascynację w duszpastrestwie, potem w zakonie prawie 10 lat. Odeszlam, bo nie moglam zniesc obłudy i uprzedmiotowienia, jakie tam spotykałam na kazdym kroku. Szukalam Boga a nie struktury opartej na starym, obcym życiu porzadku. Znalam i znam Ewangelię, szukam Jezusa i w oparciu Jego nauke i miłość chciałam założyć rodzinę. Tak sie stalo. Urodziłam dwoje cudownych dzieci, ale maz mnie zostawil z nimi, w depresji po drugim porodze. Katolickie rodziny, moja i meza osadzily mnie o powód rozstania, choć on wyprowadził sie do innej kobiety. Nikt, dosłownie nikt, ani rodzina ani kościół ani polski system wsparcia dla rodzin - nikt mi nie pomógł, tylko moj obecny maz. Najlepszy opiekun moich dzieci i moj przyjaciel. Nie piszcie, ze jest cos więcej, cos ważniejszego niz życie tu i teraz. Dajcie mi święty spokój z waszymi teoriami i madrosciami, skoro zaden z was nie przeszedl tego, co przeszlam ja i moje dzieci. Nie mowcie mi, co mam robic, zwlaszcza ci z was, ktorzy w tym kosciele zdradzaja i Jezusa i Ewangelię, księża którzy zyjecie w zwiazkach, mezowie, ktorzy zdradzacie żony, oszukujecie wiernych a macie kochanki i nieslubne dzieci.
    Życzę wam mimo wszystko pokoju ducha w Bogu, ktory jest Miłością. Kiedys spotkamy sie wszyscy w jego domu, gdzie jest mieszkan wiele. Chetnie sie tam z wami wybiorę i nie mam wątpliwości, ze Ten sam Bóg, ktorego glosimy i ja i Wy, przyjmie nas wszystkich z otwartymi ramionami.
    • priw
      06.02.2015 19:32
      Może pani sobie żyć jak chce i z kim chce. Ale nauka Jezusa jest jedna i niezmienna. On powiedział wyraźnie, co jest cudzołóstwem. I choćby pani wykrzykiwała i łajała wszystkich wokół, to Jego słowa są niepodważalne. Żadne krzyki tu nie pomogą. Można naukę Jezusa odrzucić i pani to robi. Ale krzykiem i oskarżaniem Prawdy się nie zmieni. Chociaż obecnie próbuje się tego na najwyższych szczeblach władzy kościelnej. Ale to na nic. Prawdę o małżeństwie przekazał nam sam Chrystus. Reszta to tylko krzyk (jak u pani), albo zdrada (jak u niektórych hierarchów).
      • nie wiara ale wiedza
        06.02.2015 20:06
        KTO CI DAŁ PRAWO OCENIAĆ I SĄDZIĆ INNYCH , ONA GDY PRZYJDZIE CZAS STANIE PRZED BOGIEM I ON JA OSĄDZI, A TY MYŚLISZ ŻE JESTEŚ TAKI ŚWIĘTY , POWIEM CI JEDNO NIE MASZ POJĘCIA ŻE BÓG WIE O TOBIE WSZYSTKO , TO CO ROBISZ , MÓWISZ A NAWET MYŚLISZ , ZASTANÓW SIĘ NAD TYM.
        doceń 0
        0
      • malinka
        10.02.2015 18:07
        "On powiedział wyraźnie, co jest cudzołóstwem" - zgadza się. Powiedział również wiele innych rzeczy, które dzisiaj nie są przestrzegane.
        "Prawdę o małżeństwie przekazał nam sam Chrystus." - to również się zgadza. Proszę mi teraz wytłumaczyć w świetle słów J.Ch dlaczego w KK jest wprowadzony celibat skoro nawet pierwszy papież czyli Piotr był żonaty.
        Ciekawa jest nauka KK jeśli chodzi o zakaz wyświęcania kobiet - wynika to z tradycji.
        Jeśli chodzi o celibat to pewnie też wynika z tradycji :)
        doceń 0
        0
      • vanitas
        11.02.2015 10:41
        @Malinka
        To dlaczego w Kościele jest celibat - wynika wprost z listów św. Pawła (" Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi.")
        Św. Piotr w momencie powołania miał żonę, ale po powołaniu - "tak żył, jakby był nieżonaty". Celibat nie był "wprowadzony" do Kościoła. On był w Kościele od początku (św. Jan, św. Paweł). Problem był, że w okresie kiedy Kościół się rozwijał praktycznie nie było nieżonatych mężczyzn. Więc wyświęcano "mężów jednej żony" - choć jak uczy tradycja (np. Tertulian) - było to faktycznym zakończeniem pożycia małżeńskiego. Pewne wyłomy w kościele - to:
        - w IV wieku na synodzie w bodajże Elwirze dopuszczono, by diakon deklarował przed święceniami, czy chce zawrzeć małżeństwo - jeśli tak, pozostawał diakonem na stałe;
        - w VIIw synod "Pod Kopułą" (uznany wyłącznie w "prawosławiu" nie uznany przez Kościół) pozwolił na małżeństwa prezbiterów
        - po upadku Cesarstwa Rzymskiego - aż do XIw praktyka odbiegała od nauczania. Bardzo wielu kapłanów miało żony. Potocznie uważa się XIw jako "wprowadzenie celibatu w Kościele", a było to jedynie czasem, kiedy Kościół odzyskał możliwość skutecznego jego egzekwowania.

        Czyli - jak widać praktyka Kościoła zachodniego jest w kwestii celibatu idenntyczna z VIw.
        doceń 1
        0
      • malinka
        12.02.2015 17:39
        @vanitas
        Trochę ta Twoja próba wytłumaczenia celibatu jest oględnie mówiąc,
        "naciągana".
        "tak żył, jakby był nieżonaty" - to zdanie jest ciekawe, czyli jak "udawał" że nie ma żony? Czy to jest postawa chrześcijańska? Nie chcę się czepiać ale albo jesteś żonaty albo nie, nie można być "trochę" w ciąży.
        "...Kościół się rozwijał praktycznie nie było nieżonatych mężczyzn" - zgadza się wtedy, do XI w. celibatu nie było, nikt go nie przestrzegał ani nie był wprowadzony :)
        "...a było to jedynie czasem, kiedy Kościół odzyskał możliwość skutecznego jego egzekwowania." proszę coś więcej napisać o tym egzekwowaniu, to może być ciekawe.
        doceń 0
        0
    • nie wiara ale wiedza
      06.02.2015 19:56
      Witam Cię widzę z twojego opowiadania że dużo w życiu przeszłaś , widzę też że doświadczyłaś miłości Boga , masz racje On jest miłością ale nie masz pojęcia jaka to miłość to jest nie do opisania , masz racje jak będziesz żyć zgodnie ze swoim sumieniem nie czyniąc zła to jest duża szansa że się tam spotkamy , powodzenia.
      doceń 1
    • Sympatyk.
      06.02.2015 21:49
      Zofio, jeśli jeszcze tu zaglądniesz - Ja też mam nadzieję że się tam spotkamy. Bóg będzie sprawiedliwy dla tych którzy Cię skrzywdzili, nawet jeśli nie wiemy jak to wymyśli. Życzę Ci abyś przez ból spowodowany złem ze strony bliskich i tych którzy powinni Ci pomóc gdy tego potrzebowałaś, nie utraciła siebie samej. W tym co piszesz widać nadzieję, a nadzieja jest darem Boga. Oby Bóg przez nią przywrócił Ci życie w pełni jak Ci obiecał (jak czytałaś w ewangelii, obiecał wszystkim tym którzy uwierzą)Nie piszę już żadnych sloganów, tylko życzę Ci i proszę Boga za Ciebie i ich(nie obiecuję modlitwy ale teraz gdy piszę proszę Go i ufam że pomoże).
      doceń 0
    • nieWIERNY
      07.02.2015 07:09
      Moja historia jest podobna do historii Zofii, przyznaję że po latach dużego zaangażowania w życie koscioła, po zakończeniu nieskutecznej walki o moje małżeństwo, kosciół jakby zapomniał o mnie. Jednego dnia (dzień rozwodu) jakbym przestał istnieć. Zostawia to wielką dziurę w sercu. To tak, jakby Jezus odwrócił się pięcie od samarytanki po wiadomości, że ma szóstego partnera. Jezus tego nie zrobił... Co więcej, nie postawił warunku pt. "zakończ ten związek natychmiast". Ani słowa na ten temat. Mam obawy że my katolicy, znamy biblię i prawo lepiej od Jezusa, niestety, nie mamy nawet pół procentu zdolności do patrzenia i dawania ludziom takiej miłości jak On.
      Na szczęście, to Jezusa bedzie zapraszał do Nieba a nie teolodzy :)

      Pozdrawiam wszystkich.
      • vanitas
        11.02.2015 10:29
        Czegoś tu nie rozumiem. Sam fakt rozwodu nie zmienia NIC w Twoim źyciu sakramentalnym. Problem pojawia się dopiero przy "nowym związku"

        Co do twoich wywodów "biblijnych" - cóż ona nie UDAWAŁA, że ma męża («Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą»). Jej dalszych losów nie znamy - choć zapewne NAWRÓCIŁA SIĘ od tego spotkania.
        doceń 4
        0
    • vanitas
      11.02.2015 10:43
      @Zofia - pozostaje MIEĆ NADZIEJĘ że będzie tak jak piszesz. Że się spotkamy w niebie. Ale to nadzieja WBREW rozumowi.
      doceń 0
  • Miłosz Skrodzki
    06.02.2015 14:51
    Nie należy literalnie i neurotycznie trzymać się tego, co kiedyś tam akurat zapisano. Chrystus w swoim nauczaniu często stosował hiperbolę (np. "wydłub sobie oko"). Jest to jedynie chwyt retoryczny, który ma wyostrzyć pewne aspekty. Życie nie jest takie proste, jak się idealistom wydaje. Żeby trafić do wiecznego piekła, trzeba naprawdę popeł nić zbrodnię. Zresztą powtórny związek nie musi być nawet lekkim grzechem. Bóg dał nam naczelne przykazanie miłości. Radzę więc uważać z radykalnymi komentarzami, bo można popaść w śmieszność, a to z Bogiem nie ma nic wspólnego.
    • Artur
      06.02.2015 15:44
      Aby trafic do"wiecznego piekla",jak piszesz wcale nie trzeba "popelnic zbrodnie", jak tez piszesz. Wystarczy byc...letnim. "Badz zimny albo goracy, bo inaczej zwymiotuje cie z moich ust" (Ksiega Apokalipsy).Najweikszy zbrodniarz moze sie nawrocic, no ale letni katolik,owszem tez, ale bardzo trudno.
      doceń 5
  • nat
    06.02.2015 15:32
    do Miłosz Skrodzki
    Widzisz idąc tym tropem każdy zinterpretuje tą Ewangelie do własnych potrzeb, do sytuacji w której sie znajduje tak aby było wygodnie aby zaspokoic sumienie. Jednak my mamy też słuchac Kościół i interpretować słowo Boże w taki sposób jak mówi kościół , bo w innym wypadku bardzo można sie pogubić.
    doceń 2
  • Laluś
    07.02.2015 11:47
    A co z królem Salomonem? szalał, zmieniał kobiety, ale za całokształt? / w sumie? ostatecznie, trafił do nieba :)
    • vanitas
      11.02.2015 10:11
      Ba taki dobry łotr z krzyża - inaczej św. Dyzma - nawet mordował - a trafił do nieba...
      doceń 1
  • bingo
    07.02.2015 19:02
    nic nie ma w Ewangelii o sytuacji, gdzie porzucony małżonek zakłada rodzinę z panną/kawalerem. Zwłaszcza gdy porzucający/a zakłada drugą rodzinę i klamka zapadła.
    doceń 0
  • rst
    10.02.2015 21:41
    Moim zdaniem wina porzuconych, którzy wchodza w ponowne związki jest mniejsza niż tych, którzy ich porzucili. Porzucający małżonek jest współwinny grzechu cudzołóstwa popełnionego przez porzuconego. Porzucający, odmawiając małżonkowi współżycia (gdy dochodzi do rozwodu to współżycia nie ma) - naraża porzuconego na to, że on nie wytrwa w samotności i również popełni cudzołóstwo.
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zamów newsletter