O dzisiejszym patronie wspomina w swoim epokowym dziele zatytułowanym „Historia Franków” sam św. Grzegorz z Tours. Pisze w nim, że przyszedł na świat około roku 525 jako syn frankijskiego króla Chlotara I i nie od razu był człowiekiem świętym.
Dzisiaj zrobimy rzecz nieszablonową. Przyjrzymy się bowiem życiorysowi człowieka, którego kult nie został nigdy oficjalnie zaaprobowany.
Nie jest łatwo zaprzeć się samego siebie. Nie jest łatwo podejmować wyrzeczenia. Nie jest łatwo znosić niedogodności, a nawet cierpienia. Tego jednak wymaga pójście za Jezusem, o czym on sam nam powiedział. Gdy więc odważamy się podjąć ten wysiłek, często gdzieś podskórnie chcielibyśmy, żeby został dostrzeżony.
Dzisiejsza patronka nie ma szczęścia. Jej wspomnienie przypada akurat w dniu Zwiastowania Pańskiego. Co oznacza, że jeżeli się o niej wspomina to jakby mimochodem. I w sumie nic w tym dziwnego. Bo nie byłoby ani jej wspomnienia, ani jej świętość nie miałaby żadnego sensu bez tego, co wydarzyło się w Nazarecie.
Cela, do której trafia dzisiejszy patron, licząc sobie wtedy 73 lata to karcer. Ściany i łóżko z betonu. Jedno nakrycie na noc i jedzenie raz na dwa dni. Ma tu spędzić 7 długich dni.
Politycy nie cieszą się ostatnimi czasy specjalnym uznaniem. Co rusz przecież z prawa i lewa słyszymy, że zamiast pracować dla dobra wspólnego, swoją uwagę bardziej skupiają na dobru własnym.
Jeżeli uważacie państwo, że małżeństwo – z racji na konieczność negocjowania wspólnych celów i związane z tym kompromisy – nieco wyklucza naszą wyłączność dla Boga, to dzisiejsza patronka postara się państwa wyprowadzić z błędu.
Dzisiejsze wspomnienie, choć dotyczy postaci niezwykle odległej od nas w czasie, jest także w sposób zaskakujący aktualne.
Gdy dzisiejszy patron umierał skrajnie wycieńczony w obozie koncentracyjnym Mathausen-Gusen, być może przypomniał sobie swoje własne słowa, które zaledwie 2 lata wcześniej wypowiedział na dworcu w Rennes, żegnany przez swoją narzeczoną. Słysząc z jej ust prorocze słowa, że widzą się chyba ostatni raz, bo on zostanie męczennikiem, odparł : "Nigdy na to nie zasłużę".
Zamiast powrotu całego królestwa do pogaństwa, jego młody władca stał się męczennikiem za wiarę, a grób w którym spoczął, zaczął być miejscem pielgrzymek
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07