Zasadniczo mamy o sobie całkiem dobre mniemanie i nie lubimy tego mniemania tracić, upokarzając się, czyli w pokorze przyjmując prawdę na swój temat.
Dzisiaj mam dla was piękną historię, która dodatkowo kończy się dokładnie 1 kwietnia w Wielki Czwartek.
Pamiętacie państwo jaką śmiercią umarł Azja Tuhajbejowicz? To prawda, pytanie nie było zbyt trudne. Nawet jeśli ktoś nie przebrnął przez "Pana Wołodyjowskiego" to widział film albo serial.
"Bądźcie sprawiedliwi, kochajcie potrzebujących i biednych, a Pan da pokój waszemu krajowi". Kto wypowiedział te słowa? Czyżby kaznodzieja? Zakonnik? Otóż nie.
Franciszek Lotaryński, bo tak brzmiało imię dzisiejszego świętego przed objęciem Stolicy Piotrowej, był synem księcia Lotaryngii, a po matce dodatkowo wnukiem króla Italii.
Urodził się w Wormacji, w arystokratycznej rodzinie spokrewnionej z władcami państwa Franków, kształcił pod okiem misjonarzy irlandzkich, a zasłynął jako apostoł Bawarii i Austrii. Kto taki?
Dzisiaj w liturgicznym kalendarzu z całą pewnością wspominany jest mój patron. Zresztą nie tylko mój, ale każdego człowieka
Wielkie zmiany zaczynają się niepozornie. Na pierwszy rzut oka, ot zwyczajna scena rodzajowa: młoda dziewczyna o semickich rysach, ubrana na sposób typowy dla Izraela sprzed 2000 lat, nabiera wody ze studni.
Żyła w cieniu matki i w cieniu tym niezmiennie od wieków pozostaje.
Czy można być świętym z nakazu? Z okólnika? Oczywiście nie, bo świętość bierze swój początek z jednostkowej, indywidualnej i podjętej w wolności decyzji.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07