107,6 FM

Rzecznik Praw zapomniał Pacjenta

Dziwne to czasy, w których urząd powołany do ochrony praw pacjenta upomina się o realizację „prawa do aborcji”, która zawsze kończy życie jakiegoś pacjenta.

Rzecznicy listy piszą

W ostatnich dniach Polska Agencja Prasowa (PAP) przedstawiła stanowisko Rzecznika Praw Pacjentka (RPP) dotyczące dostępu Polek do zabiegu aborcji. Krystyna Kozłowska, od blisko dziesięciu lat piastująca wspominany Urząd została poproszona przez dr Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) o przedstawienie informacji dotyczących potencjalnego łamania praw pacjentek uprawnionych w określonych sytuacjach do sztucznego przerwania ciąży. RPP w swoim wystąpieniu stwierdziła, że „Zauważalnym problemem jest brak wydania pacjentce skierowania do innego podmiotu leczniczego w przypadku, gdy wszyscy lekarze odmówili wykonania zabiegu lub dokonania konsultacji, bez odpowiedniej adnotacji w dokumentacji medycznej pacjentki." Krystyna Kozłowska dodała ponadto, że „Pacjentki wskazują również na zaniechania w przedmiocie podjęcia diagnostycznych czynności medycznych, w tym oceny, czy istnieją wskazania do wykonania zabiegu przerwania ciąży, co w konsekwencji ogranicza ich prawo do informacji; w zakresie stanu zdrowia pacjentki oraz informacji o stanie płodu" (cyt. za PAP)
Stanowisko to w zasadzie nie powinno dziwić.

Śmiertelne świadczenie zdrowotne

Po pierwsze Rzecznik Praw Pacjenta od pewnego już czasu jasno wypowiada się w sposób całkowicie pomijający sytuację prawną oraz medyczną poczętych pacjentów. Prof. Bogdan Chazan udzielając wywiadu Maciejowi Müllerowi w książce Prawo do życia, bez kompromisów - opisując kontrolę przeprowadzoną przez RPP- zwracał uwagę, iż prawa niepełnosprawnego, nienarodzonego jeszcze dziecka nie znajdowały się w orbicie zainteresowania Pani Rzecznik. Więcej, na stronie RPP do dziś można dostrzec informację wskazującą na prawdopodobne naruszenie przez szpital św. Rodziny praw pacjentki do informacji oraz dostępu do dokumentacji medycznej. Nie wskazano jednak, że lekarze walczyli o kluczowe prawo każdego człowieka i pacjenta, jakim jest prawo do życia.
Jak wspomniałem jednak powyżej, w zasadzie trudno dziwić się treści odpowiedzi jakie do RPO wystosowała Krystyna Kozłowska. Polskie przepisy dotyczące ochrony prawnej, jaka przysługuje dziecku poczętemu są nie tylko tragiczne ale również paradoksalne. Czemu? Odpowiedź jest prosta. Aborcja w pewnych wypadkach jest bowiem zagwarantowanym świadczeniem zdrowotnym (sic!). O jego realizację upomina się część kobiet. Jak relacjonuje w swoim piśmie RPP „Od początku tego roku 26 razy kontaktowano się z infolinią Rzecznika Praw Pacjenta z pytaniami o zasady przerywania ciąży. W tym samym czasie rzecznik wszczęła cztery postępowania wyjaśniające w sprawach indywidualnych dotyczących terminacji ciąży." Każda ze wspomnianych spraw dotyczyła jednak nie jednego, ale dwóch pacjentów. Zapewne trudno bowiem znaleźć w naszym kraju lekarza, który badając kobietę w ciąży za pomocą aparatu USG stwierdzi, "O, jaki piękny płodzik!". Nikt w tej sytuacji nie ma wątpliwości, że ginekolog bada i diagnozuje nie tylko ciężarną, ale także jej nienarodzone jeszcze dziecko. Aborcja, o którą jak widać upominają się polskie organy powołane do ochrony praw człowieka to działanie wyjątkowe w medycynie. Na podstawie obserwacji i diagnozy podjęta zostaje decyzja o działaniu prowadzącym do śmierci dziecka, które jeszcze kilka dni wcześniej było mierzone, badane oraz obserwowane przez lekarza. Było zatem pacjentem. Więcej, to lekarz wskazujący na rzekomą zasadność przerwania ciąży, wcześniej mógł upominać ciężarną pacjentkę, by nie dźwigała siatek z zakupami, bo może to zaszkodzić dziecku; rzadko przecież w podobnych sytuacjach używa się słowa „płód”.
Powołany blisko dekadę temu Rzecznik Praw Pacjenta, zgodnie z ustawą o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta jest głównym, a zarazem centralnym organem powołanym do ochrony praw pacjenta, a więc nie tylko osoby, która zgłasza się do lekarza, ale także tej, której udzielane są świadczenia zdrowotne. Podobne świadczenia udzielane są od pewnego czasu z powodzeniem dzieciom poczętym, u których wykryto w trakcie diagnozy prenatalnej np. określone wady kardiologiczne lub neurologiczne. Co ciekawe, zdaniem chirurgów np. operacje związane z rozszczepem kręgosłupa znacznie lepiej przeprowadzać nim dziecko się urodzi. Okazje się bowiem, że rany pooperacyjne znacznie lepiej się goją w podobnym przypadku.

Kilka pytań

Trudno w tym miejscu nie zadać „pacjenckiemu Rzecznikowi” kilku pytań;
- Kim dla Pani jest badane przez lekarza dziecko poczęte?

- Czy jest to wg Pani pacjent?

- Jeśli nie jest to pacjent, to kogo badają ginekolodzy i coraz częściej operują chirurdzy prenatalni?

- Czy wie Pani o tym ponadto, iż Kodeks Etyki Lekarskiej (art. 39) zobowiązuje każdego lekarza, by

 lecząc kobietę w ciąży, traktował jak pacjenta zarówno ją, jak dziecko którego się spodziewa?
Bez względu na treść udzielonych odpowiedzi, wiadomo dzisiaj jedno. Stanowisko RPP udowadnia, iż polskie przepisy zezwalające na aborcję winny być jak najszybciej zmienione. Obecnie bowiem prawo zezwala na działania niepokoje i tragiczne. Przerywanie ciąży zawsze,  kończy życie coraz większego pacjenta, o którego prawa niestety w Polsce nie upomina się żaden Rzecznik.
...
Autor jest doktorem socjologii, pedagogiem specjalnym oraz bioetykiem, Koordynatorem Centrum Bioetyki Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, wykładowcą akademickim oraz byłym Rzecznikiem Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama