107,6 FM

"Nie wiemy, kogo przyjmujemy"

Były szef niemieckiego wywiadu (BND) August Hanning ostrzegł, że dwa lata po kryzysie migracyjnym państwo niemieckie nie jest w stanie ustalić tożsamości wielu napływających do Niemiec ludzi.

Hanning, bezpartyjny prawnik, który wywiadem cywilnym kierował w latach 1998-2005 r., a później w ministerstwie spraw wewnętrznych odpowiadał za kwestie bezpieczeństwa i terroryzmu, w wywiadzie dla gazety „Welt am Sonntag“ przekonuje, że ciągle w zbyt wielu przypadkach niemieckim służbom granicznym nie udaje się ustalić tożsamości napływających migrantów, a mimo to wpuszcza się ich do kraju, co zagraża bezpieczeństwu państwa. To oznacza, że nie wyciągnięto wszystkich wniosków z wielkiego kryzysu migracyjnego w 2015 r., kiedy Niemcy przyjęły przeszło milion uchodźców i migrantów. Wtedy ustalanie tożsamości przybyłych nie było możliwe, ale od tego czasu powinny już funkcjonować procedury, a tak się nie stało, przekonuje Hanning. W jego opinii co miesiąc przybywa do Niemiec ok. 15 tys. migrantów, a służby nie są w stanie odpowiedzieć na podstawowe pytania, kim oni są, czy w przeszłości dopuścili się czynów kryminalnych, bądź czy mieli kontakty z organizacjami terrorystycznymi. Hanning proponuje zaostrzenie reżimu granicznego, aby państwo mogło skutecznie kontrolować procesy migracyjne. Politycy powinni się zastanowić, przekonuje, gdzie są granice możliwości dalszego przyjmowania przez Niemców migrantów bez wywoływania negatywnych skutków społecznych. To pytanie może rozstrzygnąć o powodzeniu rozmów socjaldemokratów (SPD) z chadekami (CDU/CSU) w sprawie utworzenia nowego rządu. Bawarska CSU chce utrzymać prawo zakazujące migrantom, którzy dostali jedynie zezwolenie na pobyt czasowy, sprowadzenie swoich rodzin. SPD jest temu przeciwna i chce im dać taką możliwość, co oczywiście przesądzi o tym, że wszyscy oni zostaną w Niemczech na stałe.

 

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama